* DANIELLE *
Czekałam właśnie na Alyssę pod MSC. Była za pięć 14. Po chwili ujrzałam przyjaciółkę idącą w moją stronę.
- Hej. - powiedziałam i przytuliłam ją do siebie. Odwzajemniła gest.
Weszłyśmy do środka. Zamówiłyśmy po shake'u i zaczęłam rozmowę.
-Al... Dlaczego nie chcesz im powiedzieć? Wytłumaczyć.. Zrozumieliby Cię. Chłopaki są naprawdę wyrozumiali i przyjacielscy. Potrafią pocieszyć i rozweselić jak nikt inny, uwierz mi. - ciągnęłabym dalej, gdyby mi nie przerwała.
- Danielle, Ty nic nie rozumiesz! - oburzyła się. - Mi nie jest potrzebna ich wyrozumiałość, nie potrzebuje ich pocieszenia. Nie potrzebuje nikogo ! Już nawet Ciebie! - powiedziała mi to i opuściła pomieszczenie. Siedziałam sama przy tym stoliku jak idiotka. Ludzie patrzyli na mnie, niektórzy dziwnie, a niektórzy ze współczuciem. Było mi przykro, cholernie przykro, że Alyssa mnie tak potraktowała. Chociaż z jednej strony ją rozumiałam. Niepotrzebnie naciskałam. Najpierw ją zostawiłam, później nagle się pojawiłam, żądając od niej przyjaźni i do tego wpieprzam się jej w życie. Zmieniła się, owszem, strasznie się zmieniła... Ale to poniekąd moja wina.. Chcę żeby wróciła tamta Al, pogodna, a przede wszystkim przyjacielska, miła i przypałowa. Tak - kiedyś Al nie obyło się bez chociaż jednego przypału w ciągu dnia. Czasem nas to irytowało - mnie i Josh'a - ale pomimo to i tak śmialiśmy się z jej wygłupów. Ona była jeszcze gorsza niż Lou. Przy nim nie da się nie zaśmiać, ale przy niej to my dosłownie sikaliśmy ze śmiechu. Tęsknie za tym, strasznie tęsknie. Podniosłam się z miejsca i opuściłam MSC. Poszłam prosto do domu chłopaków. Prosili mnie, żebym do nich wpadła po spotkaniu z Alyssą. Gdy doszłam, wiedziałam, że będą chcieli usłyszeć, co powiedziała mi Al, czy opowie im o sobie, o przeszłości. Pewnie nie spodziewali się tego, że tylko machnę ręką i pójdę do pokoju Liam'a. No ale cóż, musiało im to wystarczyć.
- Co jest kochanie? - po chwili do pokoju wszedł jego właściciel.
- Alyssa się strasznie na mnie wkurzyła, gdy napomknęłam o tym, że mogłaby wam opowiedzieć o sobie, o swojej przyszłości, mówiłam, że jesteście wyrozumiali itd... Ale to ją strasznie zirytowało.. - powiedziałam po cichu.
- Więc co Ci odpowiedziała? - spytał wyraźnie zaciekawiony, ale i zmartwiony.
- Powiedziała mi, że nie potrzebuje waszej wyrozumiałości i waszego pocieszenia.. powiedziała, że nie potrzebuje już nikogo nawet mnie... - wytłumaczyłam a z moich oczu popłynęły łzy.
- Pewnie nie o to jej chodziło skarbie. - próbował mnie pocieszyć Liam.
- Właśnie o to jej chodziło! Powiedziała mi dosłownie : "Nie potrzebuje nikogo, już nawet Ciebie" - zacytowałam i wtuliłam się chłopaka, plamiąc mu przy tym koszulkę. Mocno mnie do siebie przytulił, całując w głowę.
* ALYSSA *
Wiedziałam, że tak będzie, że pójdę tam i Danielle będzie mnie namawiać, żebym się z nimi zaprzyjaźniła, ale ja nie mam zamiaru. Nie mam zamiaru zaprzyjaźniać się z nikim. Wolę chyba ten czas, kiedy Danielle nie było. Owszem - tęskniłam za nią, potrzebowałam szczerej rozmowy z nią, ale teraz? Teraz za bardzo wpieprza się w moje życie. Na siłę chcę znaleźć mi przyjaciół. Ja ich nie chcę, nie chcę już nikogo. Weszłam do swojego pokoju i z hukiem zatrzasnęłam za sobą drzwi. Rzuciłam się na łóżko i głęboko westchnęłam.
- Mogę? - po chwili do mojego pokoju weszła Mary.
- Tak, wchodź. - uśmiechnęłam się. Nie potrafiłam jej odmówić, nigdy swojej złości nie wylewałam na niej.
- Kochanie, co jest? - spytała. W skrócie opowiedziałam jej dzisiejsze wydarzenie.
- Nie znałam Twojego brata... Ale widać, że ta dziewczyna chce Ci tylko pomóc.
- Nie potrzebuje jej pomocy. Sama dawałam sobie radę przed 2 lata, jak jej nie było. Teraz też sobie poradzę.
- Ale czasem warto dać komuś szansę, przemyśl to. - pocałowała mnie w czoło i wyszła.
Przez chwilę rozmyślałam, zastanawiałam się, czy może jednak, może Mary ma rację, że ja nie potrzebnie wszystkich odrzucam... Ale po chwili jednak się opamiętałam. Ja nie potrafię zbliżyć się do nowych osób.. Po prostu już tego nie potrafię. Jeśli to się zmieni to chyba przez jakiś cud. Ale w cuda nie wierzę, więc raczej umrę jako samotniczka. I tak by chyba było jak dla mnie najlepiej.
* NASTĘPNY DZIEŃ *
Wstałam o 6.30. Jak zwykle, gdy muszę iść do szkoły. Wzięłam prysznic. Ubrałam się w czarne dresy, bokserkę i czerwoną bejsbolówkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół gdzie czekało na mnie już śniadanie. Po spożyciu posiłku, pożegnałam się z Mary i zakładając czerwone converse, wzięłam swoją torbę i ruszyłam do szkoły. Doszłam w aż pół godziny, ze względu na to, że padało, strasznie lubię deszcz.
- Ooo, ktoś tu chyba nie w humorze. - skomentowała Nicole.
- Ooo, a Ty chyba dzisiaj nie w tapecie? O nie, przecież to nie możliwe. Bez tony cementu z domu nie wychodzisz przecież. - odpowiedziałam, na co cała klasa wybuchnęła śmiechem, wraz z nauczycielem angielskiego. Posłałam jej zwycięskie spojrzenie i usiadłam na swoim miejscu.
- Oh, jak dobrze, że to język angielski, bo mam pytanie. - zaczęła znowu ta suka.
- Słucham? - zwrócił się do niej nauczyciel.
- Jak się pisze wyraz Johnson ? Bo jest jakiś taki dziwny. - powiedziała patrząc na mnie z cwanym uśmiechem.
- Ja ci mogę przeliterować, skoro sama nie potrafisz. Nie dziwię się zresztą, od małego pewnie Cię uczyli jak szpachlować swój ryj, więc nie mam Ci za złe, że literować nie umiesz. Na rowerze jeździć też pewnie nie umiesz. - cała klasa ponownie wybuchnęła śmiechem.
- Nie moja wina, że masz dziwne nazwisko. - Nicole próbowała mnie ośmieszyć, ale jej nie wychodziło, bo nikogo to nie śmieszyło, ani mnie nie obrażało.
- Wole mieć dziwne nazwisko niż twarz. - powiedziałam do niej z uśmiechem.
- Ja pierdole, zaraz się zleje. - skomentował cały czerwony ze śmiechu Niall.
- Chcesz się śmiać jeszcze bardziej to patrz na to. - usłyszałam Marcus'a.
- Ej Nicole! Jesteś żałosna. - krzyknął do niej, bo siedział na końcu a ona na początku klasy.
- Czemu?! - spytała.
- Patrzcie teraz na nią uważnie. - szepnął do chłopaków.
- Bo Alyssa jest bogatsza od Ciebie! - krzyknął. Nicole zrobiła się powoli cała sina, po chwili czerwona, aż wybiegła z klasy z płaczem. Wybuchnęłam śmiechem.
- Kurwa, wszystkie kolory tęczy, hahahaha. - śmiał się Zayn.
- Ta? A wiecie co jest najlepsze? Że Alyssa pierwszy raz śmieje się z mojego żartu. - Marcus uśmiechnął się do mnie zalotnie poruszając brwiami, a ja popukałam się w głowę.
* LIAM *
Obserwowałem ciągle zachowanie Alyssy. Widać było, że ona chciałaby nawiązać jakiś kontakt z ludźmi, ale się boi.
- Wpadła Ci ona w oko ? - spytałem Marcus'a spoglądając na Al.
- Nie, coś Ty. Tylko po prostu w ogóle jej nie znam, a chodzę z nią już drugi rok do klasy. Nawet nie wiem kiedy ma urodziny. A znam datę urodzin każdego z klasy. Nie wiem gdzie mieszka. Nic o niej nie wiem, tak samo jak każdy tutaj. Jeśli ktoś chcę z nią nawiązać rozmowę to od razu ją urywa. Na dłuższą wymianę zdań z nią można zasłużyć tylko poprzez kłótnię. Najwięcej zdań z nią w tej klasie zamieniła Nicole. Nikt więcej. No spójrz. - pożalił się.
- Alyssa, co tam ? - spytał jej.
- Nic, spierdalaj. - odpowiedziała od razu.
- Widzisz? - spojrzał na mnie z miną typu 'a nie mówiłem?'.
- Powiem Ci, że ja znam kogoś, kto się z nią przyjaźni. Wie o niej wszystko. I do tego twierdzi, że ona była i potrafi być przyjacielska i miła. - rzekłem a on wytrzeszczył na mnie oczy.
- Nie wierzę. Kto? - spytał.
- Moja dziewczyna, Danielle. - odparł.
- Skąd one się znają? - zapytał ponownie.
- Właśnie nie chcę mi nic powiedzieć, wytłumaczyć, ale kiedyś się dowiem. - rzekłem.
- Dobra cisza już! Lekcja jest. - uciszył nas nauczyciel. Spojrzałem w okno i się zamyśliłem.
_____________________________________________________________
Hej :) No i macie kolejny rozdział ;) Mam nadzieję, że Wam się spodoba :* Mam do was pytanie ;) Jeśli chcecie wiedzieć o mnie coś więcej to piszcie, a wtedy jedną notkę poświęcę na coś o sobie, od siebie ;) Oczywiście jeśli chcecie coś więcej o mnie wiedzieć :> Jak tak to piszcie w komentarzach ;) Kolejny rozdział jeśli będzie 15 komentarzy ;> Wierzę w Was kochani <3 / Ata ;)
Kurczę, czemu mam czekać aż pojawi się 15 komentarzy, żeby przeczytać kolejny rozdział?!
OdpowiedzUsuńTo nie fair! Ja chcę go już teraz przeczytać!
Może zachowuję się jak małe rozwydrzone dziecko, ale nie obchodzi mnie to!
Chcę wiedzieć JUŻ co będzie dalej. Nie moja wina, że piszesz piszesz i urywasz w najmniej oczekiwanym momencie!
Grr.........nie znoszę tego!
Skąd mam teraz się domyślić co dalej będzie z Alyssą? Czy się zmieni i zaprzyjaźni z 1D?!
Ja chcę już następny rozdział!
Marcus wydaje się być baardzo ciekawym człowieczkiem :*
OdpowiedzUsuńHehehe. Rozdział zajebisty. Ale no właśnie dlaczego musimy czekać 15 komentarzy do następnego?!? Ja chcę już .!!:**
ojoooj chcę już nowy ; ***
OdpowiedzUsuńświetny. Dziewczyno jesteś boska :***
czekam na next ;*
- Alyssa, co tam ? - spytał jej.
OdpowiedzUsuń- Nic, spierdalaj. - odpowiedziała od razu.
Najlepsze <3
Ona jest zajebista, ale żal mi jej ;c
Kocham tego bloga, bo jest taki inny niż wszystkie <#
Zapraszam do mnie
timehealsallwoundss.blogspto.com
i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com
super , uwielbiam tego bloga i już nie mogę się doczekać na next
OdpowiedzUsuńsuper ! ;3
OdpowiedzUsuń30 minut i zakochałam się w tym opowiadaniu!
OdpowiedzUsuńBoże dziewczyno ta fabuła!
Jeśli możesz informuj mnie : 7036438 ;)
Dziękuję ;)
Zajebisty blog! Smutna jest historia rodzinna Alissy! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero zaczynam http://my-moments-1d.blogspot.com/ jest 1 rozdział :)
Tęskniłam za Twoim opowiadaniem pod czas wyjazdu, bo wiedziałam, że omijają mnie bardzo ciekawe rozdziały. Naszczęście szybko nadrobiłam zaległości. Bardzo polubiłam postać Alyssy. Cały czas zastanawiam się z kim ona będzie. Ciekawy był też pomysł na Danielle, byłą dziewczynę zmarłego tragicznie brata głównej bohaterki. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNo bardzo udany rozdział. Smutna była ta historia Alissy. Serio, prawie się pobeczałam. Szkoda mi dziewczyny, ale ma niezłe gadane. Poradzi sobie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
świetny ! czekam na kolejne <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńBosskii. I błaaaagam dodaj już następnyyy bo dłużej nie wytrzymam :P
OdpowiedzUsuńNo takk zgadzam się. Marcus jest caałkiem bardzoo fajny :> huehueehu
OdpowiedzUsuńNo dawajj nexta już błagam :*