Translate

niedziela, 30 grudnia 2012

info.

Rozdział pojawi się za tydzień w sobotę... przepraszam was bardzo, ale mam urwanie głowy chociaż sylwestra spędzam w domu... napije się i będę tańczyć przy piosenkach One Direction :) do tego były chłopak nie daje mi spokoju i chcę do mnie wrócić. wszystko mnie już powoli męczy. szczęśliwego nowego roku i obyście poznały chłopców. kocham <3

piątek, 28 grudnia 2012

Libster Award

Zostałam znów nominowana przez Agę i Asię :) mówiłam ostatnim razem, dlaczego nie będę nikogo nominować :> odpowiem na pytania tylko :D



1. Jak masz/ macie na imię?

Bloga prowadzę sama ;) Natalia.

2. Ulubiony członek One Direction?

Nie potrafię między nimi wybrać, ale na początku zauroczył mnie Zayn :)

3. Co sądzisz/sądzicie o dziewczynach chłopców z 1D?

Jak są z nimi szczęśliwi to życzę jak najwięcej szczęścia :)

4. Masz/macie jakieś realne plany na przyszłość?

Mam i mam nadzieję, że je zrealizuję :)

5. Polecasz/polecacie jakieś blogi?

Kocham każdy blog o One Direction <3

6. Masz/macie konto na TT? Jeśli tak, to podaj/podajcie nick. :)

Maaam :> @Natalia_Ata ;))

7. Ulubiony wykonawca/zespół oprócz One Direction?

ulubionych nie mam :> ale oprócz chłopaków przeważnie słucham polskiego rapu :)

8. Lubisz/lubicie Little Mix?

Lubię :)

9. Co sądzisz/sądzicie o naszym blogu?

Świetny <3

10. Skąd pomysł na bloga?

Czytałam najpierw inne opowiadania i naszła mnie ochota na przedstawienie jakieś przygody :)

11. Jakieś plany na Sylwestra?

Jakoś jeszcze nie ;D


niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 32

* ALYSSA *


Nie wierzyłam w to wszystko, co mówiła Danielle, to było chore.
- Czyli nie wiadomo, kto mi to zrobił? - spytałam.
- Dopóki nie odzyskasz pamięci to się nie dowiemy. Lekarz powiedział policji, że nic nie pamiętasz, a jak tylko odzyskasz pamięć, będziesz musiała się do nich zgłosić. - odpowiedziała Dan.
- Mogłabym zostać sama z Harrym? - spytałam. Reszta wyszła, a lokacz dalej stał w tym samym miejscu.
- Możesz usiąść? Jesteśmy razem, a Ty się mnie boisz? - zaśmiałam się, Harry również.
- Słuchaj... Jest mi bardzo przykro z tego powodu, kocham Cię tak? - spytałam.
- Kochałaś... Teraz mnie nie znasz. - odparł, a po jego policzkach zaczęły spływać łzy.
- Przykro mi... Wiem, że Ci ciężko, ale mi też nie jest łatwo. Nie wiem, co powiedzieć. - mówiłam ledwo powstrzymując łzy.
- Nie musisz nic mówić. - odparł. Siedzieliśmy w ciszy. Próbowałam sobie, cokolwiek przypomnieć, niestety na daremno.
- Harry... Tak bardzo chciałabym sobie wszystko przypomnieć... - rozpłakałam się.
- Przypomnisz sobie mała, na pewno. - przytulił mnie do siebie. - Prowadzę zeszyt... w którym pisze wszystko od wtedy, gdy oficjalnie zaczęliśmy być razem... są nawet zdjęcia. Czasem robiłem, a wy nawet nie zauważaliście. - zarumienił się.
- Możesz po niego pojechać, proszę. - spytałam.
- Jasne. - uśmiechnął się. - za 30 minut będę. - powiedział i całując mnie w policzek opuścił sale.

* HARRY *

Jechałem do domu, jak najszybciej się dało. Tyle razy myślałem sobie, żeby przestać to wszystko zapisywać, że to głupie, ale jakiś wewnętrzny głos mówił mi, żebym to robił. Nie potrafiłem przestać, czasem nawet stresowałem się, że może mam obsesję. Dojechałem do domu, wbiegłem na górę i z szuflady wyjąłem kluczyk. Otworzyłem szafę, wyciągnąłem metalowe pudło, otworzyłem je wpisując szyfr i wyjąłem notatnik. Zamknąłem je, szafę, odłożyłem klucz, zamknąłem pokój i zamykając dom wsiadłem do auta. Ruszyłem, aby dojechać, jak najszybciej z powrotem. Po 15 minutach byłem z powrotem. Wjechałem windą na górę i pobiegłem do jej sali.

* ALYSSA *

Chłopcy pojechali na próbę, bo byli sławni i byli zespołem. Nieźle, że mam sławnych przyjaciół i z czego się dowiedziałam, ja też jestem sławna. To coś nowego dla mnie. Z rozmyślań wyrwał mnie zdyszany Harry. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie.
- No za 2 minuty miałbyś spóźnienie. - zaśmiałam się.
- Ale dałem radę. - wyszczerzył się podając mi notatnik. Otworzyłam na pierwszej stronie.
- Od dnia drugiego jest to tak jakby skierowane do Ciebie. - powiedział rumieniąc się, a ja uśmiechając się zaczęłam czytać.

DZIEŃ 1

Wreszcie udało mi się zdobyć serce najwspanialszej i najpiękniejszej dziewczyny jaką znam. Kocham ją nad życie i nie wyobrażam sobie go bez niej. Chciałbym co dzień zasypiać i budzić się przy niej. Jest powodem, dla którego żyję, bez niej nie byłoby mnie. Jak pocałowała mnie w parku i powiedziała, że kocha czułem się najszczęśliwszy na świecie. Nikt nie jest dla mnie tak ważny jak ona. Jeśli miałbym pokochać jakąś kobietę bardziej od niej to jedynie naszą córeczkę. - przeczytałam, a z moich oczu płynęły łzy. Niestety nadal nic nie mogłam sobie przypomnieć, za mało opisu tego, co robiliśmy.

DZIEŃ 2

 Dzisiaj udawaliśmy przed chłopakami mega pokłóconych, było mi ciężko, bo miałem ochotę przytulić Cię mocno i pocałować. Ale skoro tak chciałaś no to tak zrobiłem, bo dla Ciebie zrobiłbym wszystko.


- Udawajmy, że jesteśmy mega pokłóceni. - wymyśliłaś.
- O nie..
- Błagam... Wynagrodzę Ci to. Zdziwią się, gdy zakończymy naszą kłótnie pocałunkiem. - wiedziałaś, że tym mnie przekonasz.
- Okej ! - zgodziłem się.
- Idą!
- Jeeeeej nareszcie!
- A co tęskniłaś?
- Też. Ale z tym idiotą nie da się wytrzymać.
- Co jest?
- Przestań nawet nie chcę mi się o tym gadać.
- No powiedz, co zrobiłeś no!
- Co Ty zrobiłaś!
- Jesteś żałosny! Przyznać się nie potrafisz, dlatego zganiasz na mnie! Pustak.
- Nie zganiam na Ciebie, to po prostu Twoja wina!
- Jasne, co najgorsze to moja wina! Ty to zrobiłeś.
- Tak, na pewno ja! Daj mi święty spokój.
- Jak sobie chcesz.
- O co tu kurwa chodzi?
- O co? Ty się kurwa pytasz o co? Niech on Ci powie!
Wtedy wstałem wpierdzieliłem Ci się na fotel i obejmując Cię odpowiedziałem.
- Jesteśmy razem!

Mina chłopców była nieziemska, piękny widok. Wtedy zadecydowałem, że jutro powiemy to całemu światu, chcę, żeby każdy wiedział, że to właśnie Ty wypełniasz pustkę w moim sercu.

DZIEŃ 3

Poszliśmy do Alana na wywiad, żeby oznajmić, że jesteśmy razem..

Tyle zdążyłam przeczytać, gdy zaczęło mi się powoli wszystko przypominać, śmierć Josh'a, jego pogrzeb, nowa szkoła, chłopaki, gdy dowiedziałam się, że są sławni, jak zaprzyjaźniłam się z Niall'em. Niestety poczułam ogromny ból głowy i straciłam przytomność.

* HARRY *

Alyssa czytała notatnik, uśmiechała się, ale z jej oczy płynęły łzy. Po chwili jednak podniosła gwałtownie głowę i wbiła wzrok w ścianę naprzeciwko łóżka. Przez chwilę siedziała wpatrzona w martwy punkt, gdy nagle złapała się za głowę i bezwładnie opadła na łóżko. Wyleciałem z sali jak poparzony i zawołałem lekarza.
- Proszę wyjść. - zwrócił się do mnie i razem z pielęgniarkami zaczęli latać koło Als i coś jej robić.
Wyszli z jej sali po 15 minutach. Lekarz podszedł do mnie.
- Wystąpiły jakieś komplikacje. Musimy ponownie wziąć ją na tomografię. - powiedział.
- Ale wszystko będzie w porządku? - spytałem.
- Taką mam nadzieję. - odparł i odszedł.
Znowu moja wina, że jej się coś stało. Może nie powinienem jej pokazywać tego notatnika. Pozostało mi tylko czekać, aż się obudzi.
____________________________________________________________________________

Rozdziały będę dodawać w sobotę, albo niedziele, zależy jak się wyrobię. Przepraszam, że krótko, ale zapierdziel w związku ze świętami, wiecie, jak to jest :) kolejny rozdział pojawi się jak będzie 10 komentarzy :) kocham :*


niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 31

- Nicole?! Co Ty tutaj robisz?! - nie wiedziałam, że ten blond plastik jeszcze kiedykolwiek pojawi się w moim życiu.
- Myślałaś, że tak łatwo dam sobie odebrać Harry'ego tak? Myliłaś się. Dopóki zadawałaś się tylko z Niall'em to nie wchodziłam Ci w drogę... Gdy się dowiedziałam, że jesteś z nim wkurzyłam się, ale wolałam odczekać, wiesz jak cieszyłam się, że się rozstaliście?! A jak zobaczyłam wczorajsze zdjęcia z waszej imprezy... z imprezy dla Ciebie... to coś we mnie pękło. Nie dam go sobie odebrać rozumiesz?! - wysyczała.
- On nigdy nie był i nie będzie Twój. - odpowiedziałam, a ona zza siebie wyjęła nóż.
- Jesteś pewna? - spytała. Przestraszyłam się, ale Nicole zawsze była głupia, więc zastanawiałam się, co takiego by jej powiedzieć, żeby ją ogłupić, o ile bardziej się dało to zrobić.
- Co mowę odebrało? - zaśmiała się cwaniacko.
- No właśnie odebrało... Twoja głupota jest piorunująca. - zaśmiałam się.
- Dlaczego niby? Stoję tu z nożem, a Ty... Taka bezbronna.
- Mądra to Ty nie jesteś, zresztą nigdy nie byłaś... Myślisz, że jak Harry zobaczy mnie tu martwą to pokocha Ciebie. Staniesz się główną podejrzaną, kochana. Zresztą on nigdy Cię nie lubił. - powiedziałam chyba o jedno zdanie za dużo, przegięłam, czym ostro ją rozzłościłam. Podeszła do mnie z zawrotną szybkością wbijając nóż w brzuch. Zasyczałam z bólu i upadłam na kolana. Ona spanikowana wybiegła z mojego domu, zostawiając mnie tam samą. Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Harry'ego.
- No hej kochanie. - powiedział. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo zemdlałam.

* HARRY *

- Harry Ty nie z Ally? - spytał Niall.
- Powiedziała, że weźmie sobie gorącą kąpiel i zadzwoni.
- Oh to się stęsknisz przez ten czas. - zaśmiał się tleniony.
- Zabawne. - skwitowałem, gdy zadzwonił mi telefon. Spojrzałem na wyświetlacz.
- Jednak się nie stęsknię. - zaśmiałem się. Blondyn pokręcił głową i rozwalił się na kanapie.
- No hej kochanie. - powiedziałem szczerząc się do Nialla, niestety nie usłyszałem odpowiedzi.
- Ally skarbie jesteś tam? Alyssa. - mówiłem. - Nie odpowiada. - zwróciłem się do blondyna. Podniósł się gwałtownie.
- Chodź do niej! Mam złe przeczucia. - powiedział blondyn i zaczęliśmy biec do domu dziewczyny. Co jak co, ale zawsze, jak NIall'owi wydawało się, że coś się stanie, lub stało to się to sprawdzało. Wbiegliśmy do jej domu, zobaczyłem ją leżącą na podłodze z nożem wbitym w brzuch i krwawiącą głową.
- Niall dzwoń na pogotowie! - wykrzyczałem.
Po 10 minutach zabrali ją do szpitala. Wsiadłem w samochód i pojechałem za nimi, a Niall poleciał po resztę. Siedzieliśmy w poczekalni. Płakałem, bałem się o jej zdrowie, po chwili wyszedł mężczyzna w białym fartuchu.
- Panie doktorze! Co z nią? - spytałem.
- Jej stan jest stabilny. Niestety doznała mocnego urazu głowy. Może stać się tak, że będzie zachowywała się jak kilkuletnie dziecko, a może mieć problemy z pamięcią, ale nie martwcie się może też być wszystko w porządku.

* ALYSSA *

Obudziłam się w pomieszczeniu z białymi ścianami. Od razu zorientowałam się, że to szpital. Nade mną siedziało 8 obcych mi osób. Kim oni w ogóle byli. Chłopak w brązowych włosach i bujnych lokach trzymał mnie za rękę. Spojrzałam się na nasze splecione dłonie i zabrałam swoją.
- Panie doktorze obudziła się! - krzyknął mulat.
- Proszę wyjść. - zadecydował lekarz, więc wszyscy opuścili gabinet.
- Jak się pani czuje? - spytał mężczyzna.
- Dobrze, wszystko jest w porządku. - odparłam.
- To bardzo dobrze. - odpowiedział mi lekarz. Już miałam zacząć zadawać pytania, żeby cokolwiek wiedzieć, ale doktor został zawołany przez pielęgniarkę, a do mojej sali weszli Ci wszyscy ludzie, co przed chwilą opuścili to pomieszczenie.
- Jak się czujesz skarbie? - spytał lokowaty.
- Dobrze, przepraszam, ale kim wy jesteście? - zapytałam. Wszyscy spojrzeli na mnie, a lokowatemu po twarzy zaczęły spływać łzy.
- Coś się stało? - spojrzałam na niego.
- Ja nie mogę. - odezwał się i wyszedł z sali.
- Ja jej wszystko wytłumaczę. - powiedziała dziewczyna, którą dopiero poznałam.
- O Danielle! Dopiero Cię zauważyłam. - uśmiechnęłam się. - Gdzie Josh? - zapytałam.
- Wyjdźcie! - podniosła ton przyjaciółka i wszyscy jak na komendę wyszli z sali.

* DANIELLE *

Nie wiedziałam od czego zacząć... To było dla mnie takie trudne. Dlaczego nie mogła zapomnieć wszystkiego, ale śmierć Josh'a pamiętać...
- Ally kochanie. Opowiem Ci wszystko w skrócie, ale proszę pozwól mi dokończyć. - powiedziałam, na co ona skinęła głową.
- No więc... Josh nie żyje już 2 lata... Zmarł w wypadku... Pokłócił się z Twoimi rodzicami, było mokro i ślisko, a on wsiadł na motor, powtarzałyśmy mu, żeby został, ale on się tak zdenerwował, że pojechał. Ostatni raz widziałyśmy się na jego pogrzebie, potem przez 2 lata nie miałyśmy ze sobą kontaktu. Spotkałyśmy się pod Twoją szkołą nową, bo przepisałaś się po jego śmierci. Stałaś się jak to sama kiedyś ujęłaś wredną suką, zmieniłaś się po poznaniu chłopaków.
- Poczekaj chwilkę. - zwróciłam się do Als. Płakała...
- Chłopcy chodźcie tutaj! - zawołałam ich.
- Ally przedstawię Ci ich. To dzięki nim się zmieniłaś. To Niall - on jako pierwszy zaczął z Tobą rozmawiać, jemu jako pierwszemu zaufałaś. Twój najlepszy przyjaciel. Liam - mój chłopak, jak sama stwierdziłaś - twój starszy braciszek. Zayn - jest dla Ciebie najbardziej wyrozumiały, zawsze Cię broni i stara się wytłumaczyć Twoje zachowanie. Louis - męska kopia Ciebie, razem wykręcacie nam kawały. Jesteście identyczni. To Perrie - dziewczyna Zayn'a, Twoja przyjaciółka. To Eleanor - dziewczyna Louis'a także Twoja przyjaciółka. No a Harry... Harry to twój chłopak. Kontynuując mieszkasz w domu obok nas, w tym, do którego jeździłaś jak byłaś mała, mieszkasz sama a i tak częściej bywasz u nas, bo my mieszkamy wszyscy razem w domu chłopców. Byłaś bardzo szczęśliwa, dopóki ktoś na Ciebie nie napadł. To znaczy w Twoim domu ugodzono Cię nożem w brzuch. Upadając uderzyłaś się w głowę, rozwalając sobie ją i dlatego nie pamiętasz  tego wszystkiego. - skończyłam monolog, a Ally płakała.
______________________________________________________________________

BA DUM TSSS! Wiedziałam, że pomyślicie, że to Cassie, a jednak nie! :D To było celoooowe zagranie z mojej strony :) khehehehe ;d wielki powrót Nicole ze szkoły, co wy na to? :D Osobiście cieszę się, że nie dodałam wczoraj, bo byłby na pewno nudny i gorszy od tego. A ten mi się podoba strasznie! Mam nadzieję, że się nie gniewacie bejbaski <3 Ciekawi Was, co będzie dalej ? :D 

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 30

Weszłam do ich domu bez pukania, przywitałam się ze wszystkimi. Okazało się, że chłopcy zrobili domówkę. Najpierw przeszło mi przez myśl, żeby wyjść, bo nie zaproszono mnie na nią, ale po chwili wyjęłam telefon z kieszeni i miałam tam 31 nieodebranych połączeń i 34 sms'y. Wszystkie takiej samej treści, a mianowicie, że mam przyjść do nich. Weszłam do salonu i zobaczyłam wielki wiszący na ścianie napis. Widniało tam: "ALYSSA SŁONKO, KOCHAM CIĘ I PRZEPRASZAM!", a wokół tego pełno balonów w kształcie serduszek. Po chwili zobaczył mnie Zayn. Uśmiechnął się ciepło i gdzieś poleciał. Stałam ciągle w jednym miejscu rozglądając się i szukając Hazzy. Odwróciłam się tyłem do prowizorycznej sceny, tak, że stałam przodem do drzwi. Nie mogłam go nigdzie dostrzec. Po chwili usłyszałam zachrypiały, anielski głos. Głos, który chciałabym słyszeć zaraz po przebudzeniu i kiedy kładę się spać, głos, którego mogłabym słuchać godzinami, jego głos.
- Als skarbie, to dla Ciebie, kocham Cię. - powiedział i zaczął śpiewać. Rozbrzmiały się pierwsze dźwięki Little Things. Harry śpiewał, a ja płakałam. Płakałam ze szczęścia. W tamtym momencie wybaczyłam mu wszystko i zapomniałam o wszelkich przykrościach z jego strony. Liczyła się tylko tamta chwila. Harry zaczął iść w moją stronę, dalej śpiewając. Podszedł do mnie i opierając swoje czoło o moje zaśpiewał ostatnie wersy piosenki. Muzyka się skończyła.
- Alyssa, kocham Cię. Mam nadzieję, że mi wybaczysz... Wiem, że jesteśmy młodzi, ale... - uśmiechnął się szeroko.
- Ale? - spytałam przez łzy.
- Wyjdziesz za mnie? - zapytał klękając i otworzył małe czerwone pudełeczko w kształcie serduszka. W środku znajdował się pierścionek ze ślicznym diamentem. Musiał kosztować fortunę.
- Oczywiście, że tak! - krzyknęłam rzucając mu się w ramiona. Wszyscy bili nam brawa.
- Kocham Cię. - powiedział.
- Ja bardziej. - dodałam i zaczęliśmy się całować. Tęskniłam za nim. Resztę imprezy przesiedzieliśmy u mnie, napawając się wzajemną miłością.

* HARRY *

- Louis! Literka A jest za daleko literki S! - krzyczałem do przyjaciela.
- Teraz dobrze?! - spytał.
- Idealnie. - uśmiechnąłem się.
Razem z przyjaciółmi dekorowaliśmy dom na imprezę, imprezę dla Als, tak na przeprosiny. Gdy impreza się zaczęła wysłałem jej sms, żeby przyjechała. Nie odpisywała, więc postanowiłem zadzwonić, nie odbierała. Napisałem jej z 30 sms'ów, dzwoniłem też dużo razy. Martwiłem się. Siedziałem u siebie w pokoju z komórką w ręce, czekając na jakiś znak od niej. Nic. Po chwili do mojego pokoju wszedł Zayn, informując mnie, że Als przyszła. Ucieszyłem się niezmiernie i zszedłem na dół. Wszedłem na tzw. "scenę" i wypatrzyłem ją w tłumie. Stała tyłem do mnie i się rozglądała, szukała czegoś.
- Als skarbie, to dla Ciebie, kocham Cię. - powiedziałem, a ona gwałtownie się obróciła patrząc na mnie z zaciekawieniem. Śpiewałem Little Things z całego serducha, które jest wypełnione miłością do niej. Zszedłem ze 'sceny' i ruszyłem w jej kierunku. Skończyła się piosenka. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić.
- Alyssa, kocham Cię. Mam nadzieję, że mi wybaczysz... Wiem, że jesteśmy młodzi, ale... - zrobiłem pauzę szeroko się uśmiechając, miałem wielką nadzieję, że się zgodzi.
- Ale co? - spytała przez łzy. Widać było, że się wzruszyła.
- Wyjdziesz za mnie? - ukląkłem. W duchu modliłem się, aby nie odmówiła.
- Oczywiście, że tak! - krzyknęła, wstałem, a ona rzuciła mi się na szyje. Najszczęśliwszy moment w moim życiu. Przytulając ją wiedziałem, że wszystko, czego potrzebuję trzymam właśnie w objęciach. Otrzymaliśmy głośny aplauz.
- Kocham Cię. - powiedziałem.
- Ja bardziej. - odparła uśmiechając się, nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem ją. Pogłębiła pocałunek.

* ALYSSA *

- Skarbie ja pójdę do chłopaków pomóc im posprzątać. - zaśmiał się Harry.
- Idę z Tobą. Pomogę Wam. - zakluczyłam dom i poszliśmy pomóc chłopakom. Na nasze nieszczęście jeszcze spali. Do tego w bardzo dziwnych pozycjach. Zayn spał przytulony do Perrie, która trzymała Danielle za rękę, do Dan z kolei tulił się Liam, jednocześnie mając przy swojej nodze Lou, do którego przytulona była Eleanor, na której brzuchu leżał Niall. Zaśmiałam się i zrobiłam zdjęcie wrzucając je na twittera z podpisem: " Nie ma to jak wspólna impreza :D ". Oczywiście od razu pojawiło się milion komentarzy, pełno ludzi zaczęło przesyłać dalej itp. Wyłączyłam i zaczęło się budzenie.
- My ich nie zbudzimy Als.. - jęknął Harry.
- Jak to nie. - uśmiechnęłam się cwaniacko. Dziewczyny obudziłam szturchnięciem, Liam'a i Niall'a potrzepałam, a na Zayn'a i Lou wzięłam dwie szklanki wody. Obudzili się niemalże od razu.
- SPRZĄTANIE! - krzyknęłam śmiejąc się. Obdarzyli mnie wkurzonym spojrzeniem i zaczęli się podnosić.
Po 2 godzinach sprzątania postanowiłam wrócić do siebie, wziąć porządną kąpiel i powylegiwać się na kanapie. Podchodząc do drzwi swojego domu zauważyłam, że są otwarte drzwi.
- Byłam pewna, że je zamykałam . - powiedziałam sobie w myśli i weszłam do środka. Drzwi zatrzasnęły się za mną z hukiem a zza nich wyszła owa osoba, osoba, której w życiu bym się tam nie spodziewała.
_________________________________________________________________________

TADAAAAAAM! Naszła mnie wena lekka :) osobiście mi się rozdział podoba ;> Macie mój drugi blog, który prowadzę z Esterą, wróciłyśmy na niego, więc liczę, że wejdziecie poczytać, kocham :*

http://ineedyourlovemybabe.blogspot.com/

niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 29

* HARRY *


Chciałem porozmawiać z Als o tym wszystkim, co się ostatnio wydarzyło, ale nie miałem jak. Cassie nie odstępowała mnie na krok, co zaczęło doprowadzać mnie do szału. Cieszyłem się, że żyje i w ogóle, ale chyba nie chciałem od niej nic więcej niż przyjaźni, czy zwykłego koleżeństwa. Żałowałem, że przez nią Alyssa ze mną zerwała, a ja nawet nie wiem, jak mogę z nią porozmawiać. Wiedziałem, że muszę coś zrobić. Dzisiejszy wieczór był najgorszy w moim życiu. Patrzyłem jak Als bardzo dobrze bawi się z chłopakami, a ja nie mogłem podejść do niej, przytulić, pocałować, bo by była wojna. Serce bolało mnie strasznie. Tylko Niall mógł mi pomóc.
- Niall możemy pogadać? - spytałem. Wszyscy skierowali wzrok na mnie.
- Jasne. - odpowiedział blondyn i ruszył za mną do mojego pokoju.
- Co jest? - zapytał, gdy weszliśmy, a ja zakluczyłem drzwi.
- Ja już nie wytrzymuje. Chce być z Als, kocham ją. Pomóż mi, co mam zrobić? Cierpię bez niej. - powiedziałem.
- Ty cierpisz?! Żebyś widział, jak ona cierpiała, gdy ty się świetnie bawiłeś i cieszyłeś z powrotu tej panny. - wkurzył się, aż cały poczerwieniał.
- Wiem... - spuściłem głowę w dół i dałem upust emocjom. Po mojej twarzy kropelka po kropelce spływały łzy.
- Nic kurwa nie wiesz. Płakała strasznie, nie dało się jej uspokoić, obwiniała siebie! Walcz o nią i jak najszybciej pozbądź się tej lali. Tyle, co ja mogę Ci pomóc. - powiedział i wyszedł. Siedziałem tam sam i płakałem jak małe dziecko. Na moje nieszczęście przyszła Cassie.
- Kochanie co się stało? - spytała siadając koło mnie i przytulając się do mnie. Wstałem.
- Cassie, nic z tego nie będzie. Przepraszam, nie kocham Cię. Kocham Alyssę i nic nie zniszczy mojej miłości do niej. Przykro mi... - powiedziałem, a ona patrzyła na mnie jak wryta.
- Mnie się nie odrzuca Styles! Pożałujesz tego. - wysyczała  i wyszła. Kiedyś była inna, nieśmiała. Położyłem się na łóżku i niemalże od razu zasnąłem. Obudziłem się, a w moim łóżku leżała Alyssa. Zdziwiłem się strasznie, chociaż cieszyłem się jeszcze bardziej. Przybliżyłem się do niej i mocno przytuliłem całując w czoło. Obudziła się.
- Styles?! Co ja tutaj robię?! - wkurzyła się.
- No... Nie wiem. - powiedziałem, a ona obdarowała mnie oburzonym spojrzeniem.
- Ja nie wiedziałem, że ze mną spałaś, przysięgam! - krzyknąłem, a ona wyszła trzaskając drzwiami. Po chwili usłyszałem krzyki w salonie, więc zszedłem zobaczyć co tam się dzieje.
- O proszę przyszedł! - krzyknęła Als.
- Ale o co chodzi? - spytałem powoli się denerwując.
- Nie udawaj, że nie wiesz! Upiłam się wczoraj i urwał mi się film, więc niby jakim sposobem znalazłam się u Ciebie w łóżku?! - nie przestawała krzyczeć.
- Do jasnej cholery skąd mam wiedzieć?! Zasnąłem, jak wy jeszcze balowaliście! - wkurzyłem się i poszedłem do kuchni napić się wody i odetchnąć.
- Alyssa... No bo to nie Harry.. - powiedziała cicho Perrie.
- Co? - spytała wyraźnie zdezorientowana Als. Wróciłem do salonu, aby dowiedzieć się prawdy.
- To był nasz pomysł... - dodał Niall.
- Jak to wasz pomysł?! - wkurzyła się.
- No bo my chcemy, żebyście do siebie wrócili no i... - mówił cicho Zayn.
- I? - wtrąciłem się spoglądając na przyjaciół.
- I zanieśliśmy pijaną Alyssę do Ciebie do łóżka. - dokończyła szybko Danielle. Alyssa spojrzała na nich zawiedzionym wzrokiem i pokiwała niedowierzająco głową. Ubrała buty, zabrała kurtkę i wyszła.
- Nie musieliście. - powiedziałem i poszedłem do siebie do pokoju.

* ALYSSA *

Nie wiedziałam, że tego mogę się po nich spodziewać. Wiedzą, jak jest mi ciężko i co? Przez nich mam jeszcze gorzej. Obudziłam się i miałam ochotę przytulić się do niego i pocałować... Ale po tym, co mi zrobił niech pocierpi. Wsiadłam na motor i pojechałam na cmentarz. Siedziałam tam jakoś około godziny gdy ktoś usiadł obok mnie. Podniosłam głowę a moim oczom ukazał się Harry.
- Wiedziałem, że Cię tu znajdę. - powiedział cicho.
- Czego chcesz? - spytałam ocierając łzy.
- Przepraszam Cię za to wszystko, jest mi źle bez Ciebie, kocham Cię, jesteś dla mnie wszystkim. - mówił, a z jego oczu powoli spływały łzy.
- Teraz?! Wiesz jak ja się czułam?! Ty się dobrze bawiłeś z tą Cassie, a ja ciągle płakałam... Nie wiem jak tak mogłeś... - odparłam.
- Przepraszam, rozdarłem się. Ona była moją miłością i gdy się dowiedziałem, że ona żyje to wspomnienia wróciły, musiałem z nią porozmawiać. Zrozumiałem, że tylko Ciebie kocham.. - nie dawał za wygraną.
- Przykro mi Harry, ale ja nie potrafię Ci teraz wybaczyć. - powiedziałam nawet na niego nie patrząc.
- Będę czekał ile będzie trzeba. Kocham Cię. - pocałował mnie w policzek i odszedł zostawiając z kompletnym mętlikiem w głowie. Długo rozmyślałam nad decyzją. Wsiadłam na motor i pojechałam do Harry'ego porozmawiać. Wiedziałam już, czy chcę być dalej z nim, czy wolę żebyśmy byli tylko przyjaciółmi.
_________________________________________________________________________________________

Bardzo was przepraszam, że tak krótko. Dość, że miałam dać rozdział wczoraj to jeszcze jest taki krótki. Niestety mam tyle nauki, że nie wyrabiam.... Jakoś Wam to wynagrodzę miśki, kocham <3

sobota, 1 grudnia 2012

zapowiedź kolejnego rozdziału

Rozdział 29 pojawi się jutro, bo mnie strasznie boli głowa. Macie tutaj krótką zapowiedź.

Obudziłem się, a w moim łóżku leżała Alyssa. Zdziwiłem się strasznie, chociaż cieszyłem się jeszcze bardziej. Przybliżyłem się do niej i mocno przytuliłem całując w czoło. Obudziła się.
- Styles?! Co ja tutaj robię?! - wkurzyła się.
- No... Nie wiem. - powiedziałem, a ona obdarowała mnie oburzonym spojrzeniem.
- Ja nie wiedziałem, że ze mną spałaś, przysięgam! - krzyknąłem, a ona wyszła trzaskając drzwiami. Po chwili usłyszałem krzyki w salonie, więc zszedłem zobaczyć co tam się dzieje.