- Chwila! - odkrzyknęłam biegnąc do łazienki. Umyłam twarz, żeby nie było aż tak widać, że płakałam, choć nie za dobrze mi to wyszło.
- Płakałaś ? - spytał tata, gdy tylko pojawiłam się w salonie.
- Ja? Hahaha. - parsknęłam śmiechem. - Coś mi wpadło do oka, ja i płacz, proszę Cię. Ciekawe z jakiego powodu. - zadrwiłam, a ten tylko wzruszył ramionami.
- No więc? Po co ściągnęliście mnie na dół? - spytałam.
- Ja i tata dzisiaj wylatujemy na miesiąc.. W celach służbowych. - oznajmiła bez przejęcia.
- Co mnie to obchodzi?
- Jak to co ? Nie zachowuj się jak dziecko. - wtrącił tata.
- Ja się zachowuję jak dziecko?! Ja?! To nie ja machnęłam sobie bachora i olałam go ! To nie ja mam dziecko, córkę, już pełnoletnią. Nigdy was nie ma. A jak już jesteście w domu to i tak pracujecie, więc nie robi mi różnicy czy was nie ma czy jesteście. Ostatni urodzinowy prezent daliście mi jak miałam 10 lat. Czyli od 8 lat mogę otwarcie powiedzieć, że nie mam rodziców. Mam tylko Mary, dzięki której jeszcze tu jestem! Bo już nie raz miałam ochotę zniknąć. To zawsze ona mnie pocieszała. Więc teraz nie pieprzcie mi, że ja zachowuję się jak dziecko, bo przestałam 8 lat temu. Jedźcie, gdzie chcecie! Najlepiej nie wracajcie! Tak samo nie interesujecie się teraz mną tak jak nie interesowaliście się Josh'em! Nienawidzę Was! - wybuchnęłam. Wykrzyczałam im wszystko, co we mnie rosło przez te 8 lat. Zamknęłam się w pokoju i rzuciłam na łóżku. Obudziłam się rano z ogromnym bólem głowy. Postanowiłam nie iść do szkoły. Ogarnęłam się w miarę, wyglądałam oczywiście o wiele gorzej niż zwykle, ale miałam to głęboko w poważaniu. Nałożyłam bluzę brata, czarne converse i bez słowa wyszłam. Skierowałam się na cmentarz. Usiadłam przy nagrobku z napisem "Josh David Johnson, 14.06.1990-5.02.2010". Miał tylko 20 lat. Mówiłam mu, że jeżdżenie motorem po takiej ulewie nie jest dobrym wyjściem, ale był tak wkurzony na rodziców, że nawet o tym nie pomyślał. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Rodzice niby przejęci, ale tydzień później już mieli wszystko w dupie. Tylko jemu mogłam się wyżalić, opiekował się mną..
- Nawet nie wiesz jak bym bardzo chciała żebyś tu był... Niedługo jest rocznica ... Ja nie mogę... Josh... Ja sobie bez Ciebie nie daje rady. - rozpłakałam się jak zwykle jak tam przychodzę.
- Muszę iść... Ale przyjdę tutaj w piątek. I obiecuję, że posiedzę kilka godzin. Kocham Cię. - powiedziałam i odeszłam. Po wejściu do domu od razu skierowałam się pod prysznic. Odświeżona weszłam do swojego pokoju. Podeszłam do biurka, wyciągając mały, srebrny kluczyk z szuflady. Wzięłam głęboki oddech i wychodząc z pomieszczenia spojrzałam na drzwi na przeciwko. Włożyłam i powoli przekręciłam klucz. Weszłam i zamknęłam się od środka. Usiadłam na dużym łóżku gapiąc się na ścianę obklejoną zdjęciami. Przede wszystkim jej zdjęciami. Piękna. Brązowe, puszyste loki. Zawsze jak przychodziła do Josh'a to porywałam ją na pół godzinki, rozmawiałyśmy praktycznie o wszystkim. Była dla mnie jak przyjaciółka. Byłyśmy sobie strasznie bliskie. Niestety nie widziałam jej od jego pogrzebu. Pooglądałam jeszcze kilka zdjęć i zamykając jego pokój wróciłam do swojego. Odłożyłam klucz na miejsce i położyłam się do łóżka. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***
Wstałam o 6 w celu ogarnięcia się do szkoły. Wczoraj prawie cały dzień przepłakałam, więc musiałam doprowadzić się do jako takiego stanu. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Ubrałam legginsy, bluzę Josh'a i fullcap'a. Nałożyłam czarne converse i bez słowa wyszłam z domu. Po chwili rozdzwonił się mój telefon.
- Tak?
- Kochanie dlaczego wyszłaś nic nie mówiąc? Nie zjadłaś śniadania i nie wzięłaś nic do szkoły. - powiedziała Mary troskliwym głosem.
- Nie jestem głodna, mam pieniądze, więc kupię sobie coś w szkole. - odparłam.
- Wszystko w porządku? - zapytała.
- Tak. Jest okej. - odpowiedziałam.- To ja kończę, bo muszę wracać do swoich obowiązków. Całuję, pa. - rzekła.
- Pa. - powiedziałam rozłączając się.
Doszłam do szkoły powolnym krokiem. Udałam się na pierwszą lekcję. Usiadłam na swoim miejscu zatapiając się w muzyce jak to miałam w zwyczaju. Dzisiaj nawet ona mi nie pomagała. Piątek, ten dzień. To dzisiaj. Rocznica jego śmierci. Wszyscy wokół mnie szczęśliwi... a ja? Dzisiaj nikomu nie dogryzałam. Nawet plastikowej. Nie miałam ochoty. Ledwo wytrzymałam na tych wszystkich lekcjach. Nareszcie. Usłyszałam upragniony ostatni dzwonek. Wyszłam z budynku i zobaczyłam parę, całującą się. Nie obchodziłoby mnie to, ale ona... Ta dziewczyna była dziwnie znajoma. Minęłam ich.
- Ally ! - usłyszałam po chwili.
- Zobaczyłam tą właśnie dziewczynę biegnącą w moją stronę. Danielle ! - krzyknęłam. - Przypomniałam sobie jej imię, burza loków na głowie. Śliczna. Tak to ona, ukochana Josh'a. Przytuliłyśmy się mocno. Liam powoli podszedł do nas nie wierząc w to co widzi.
- To wy się znacie? - spytał.
- Tak. - powiedziała Danielle. - Alyssa to moja najlepsza przyjaciółka... Tylko po prostu dawno się nie widziałyśmy.. - powiedziała.
- Tak. Nie widziałyśmy się równe 2 lata. - dodałam patrząc na dziewczynę. Spojrzała na mnie, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, za to po moich już ciekły strumienie.
- Co jest? - spytał Liam. Żadna z nas się nie odezwała tylko patrzyłyśmy sobie w oczy płacząc. - Dziewczyny co jest? - dalej pytał. Po chwili podeszła do nas reszta chłopaków.
- Liam co im ? - spytał zdezorientowany Niall.
- Właśnie nie wiem. - odparł Liam.
- Muszę iść... Doskonale wiesz gdzie. - powiedziałam. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam przed siebie.
- Alyssa.. Idę z Tobą. - rzekła Dan. Zatrzymałam się nie obracając i czekałam aż dziewczyna do mnie dołączy.
- Liam... Kiedyś Ci wszystko wyjaśnię. Teraz muszę iść z Ally. Kocham Cię, pa. - zwróciła się do swojego chłopaka, po chwili dołączając do mnie.
- Miałam dzisiaj tam iść... Ale wieczorem. - zaczęła cicho.
- Byłam u niego ostatnio... Później siedziałam w jego pokoju oglądając wasze wspólne zdjęcia. - mówiłam.
Siedziałyśmy u niego strasznie długo. Opowiadałyśmy mu co u nas.. Nagle telefon Danielle zaczął dzwonić.
- No ja.. nie mogę Ci powiedzieć teraz. Kiedyś na pewno, ale jeszcze nie jestem gotowa.. - odpowiadała powoli tłumiąc w sobie płacz.
- Nie, nie płaczę.
- Dobrze. Niedługo będę.
- Ja Ciebie też, pa. - zakończyła rozmowę.
- Liam? - spytałam. Skinęła głową jakby bała się, że Josh to usłyszy i się zdenerwuje.
- Kochasz go? - zapytałam ponownie. Znów skinęła głową.
Postanowiłam więcej nie pytać.
- To może już wracajmy skoro on się niepokoi. - rzekłam.
- Dzięki Ally. - odparła.
- Nie ma za co. - odpowiedziałam jej.
- Forever and always, i love You. - powiedziałam patrząc na grób. Dan tylko wysłała buziaka w powietrzu w stronę nagrobka i ruszyłyśmy przed siebie.
- Wiesz... Ja teraz śpię w domu chłopaków.. Ale chciałabym z Tobą porozmawiać. Chciałabym abyś opowiedziała mi co robiłaś przez te 2 lata... Żeby nasza przyjaźń znowu odżyła. - zaczęła mówić Dan.
- Też bym bardzo chciała.. - odparłam zgodnie z prawdą.
- To chodź ze mną. Przegadamy sobie nockę. - uśmiechnęła się.
- Wiesz lepiej nie. Nie mam za dobrych stosunków z chłopakami. Sądzę, że by mnie nie chcieli. - spojrzałam na nią przepraszająco.
- Alyssa. Oni na pewno Cię lubią. Oni nie lubią tylko osób nachalnych, a z tego co mi wiadomo nachalna nie jesteś.
- yhh. No nie jestem nachalna, ale powiedziałabym co innego.
- Co ? - spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Nie powiedziałabym, że oni nie lubią nachalnych ludzi. - odparłam.
- Nie lubią, nie lubią, chodź. - dodała i pociągnęła mnie za rękę.
______________________________________________________________________
No i jest następny rozdział ;) Moim zdaniem jest ciekawy, no ale opinię jednak pozostawiam wam ;* Kolejny jeśli będzie 10 komentarzyyy : > Do następnego <3 / Ata
Zajebisty <3 nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńOoooo nie spodziewałam się tego... z Danielle zrobiłaś byłą dziewczynę brata Alyssy i jej przyjaciółkę....tylko czego nie odzywała się do niej przez 2 lata? No ciekawe jak to będzie w domu chłopaków;]
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta;]
http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/
http://my-love-one-direction.blogspot.com/
Świetny :)
OdpowiedzUsuńSuper obrót akcji. Tego się nie spodziewałam <3
Zapraszam
http://timehealsallwoundss.blogspot.com/
http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
Genialny :* ojejciu Dan chodziła z Joshem :*** Ó.Ó
OdpowiedzUsuńCZekam na nn :)
świetne ! ;)
OdpowiedzUsuńale nie przesadzasz z tymi komentarzami ? ja na przykład czytam, ale czasami nie mam kiedy skomentować, bo nie ma mnie w domu . przemyśl to .
i czekam na następny ;]
+ zapraszam do mnie : http://1d-morethanthis.blogspot.com/
Rewelacyjny! Nie spodziewałam się takiej sytuacji, że Alyssa miała brata i że jeszcze on chodził z Danielle! Nie mogę się doczekać następnego, oby ludzie komentowali! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero zaczynam :c http://my-moments-1d.blogspot.com/
No genialnie! Wszystko rewelacyjnie opisane. Ciekawe...
OdpowiedzUsuńWszystko takie... zagmatwane. Ta z tym, ten z tą. Pokomplikowało się.
Czekam na NN.
Ally z Dan! o jejkuu :) i Ally pokazana z tej wrazliwej strony :)
OdpowiedzUsuńojooj super ; ****
OdpowiedzUsuńczekam na next ;p
jestem ciekawa czy Ally będzie z którymś z Chłopaków i z którym . ;p ;*
jak dla mnie mogłaby być z Zayn'em. ;) wtedy na pewno bym czytała ;D
Usuńi mogłabyś dodać następny rozdział w ten magiczny dzień ? ;] wiesz o co chodzi, nie ?