- Skarbie... - stanąłem naprzeciwko niej tak, że nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry.
- No co? Po prostu nie chcę, żebyś przeze mnie miał mniej fanów, a poza tym nie chcę zostać ofiarą hejtów. - odparła nie dając za wygraną.
- Na pewno nie będę miał mniej fanów, a jeśli już któryś się przez to od nas odwróci, znaczy, że nie był true directioner, więc dla nas lepiej. - zaśmiałem się.
- Masz rację. - wtrąciła. - A jeśli chodzi o hejty to jakoś sobie z tym poradzę, dla Ciebie. - uśmiechnęła się a ja czule ją pocałowałem.
- No, więc chodź. - pociągnąłem ją za rękę, a ona ruszyła już pewniej niż wcześniej.
- Ale ja i tak tam nie wejdę. Będę stała ciągle tu i nawet nie waż się mnie wołać! - zagroziła.
Alan zaprosił mnie na wywiad, bo na ostatnim mnie nie było. Długo się zastanawiałem, czy iść, ale później pomyślałem, że pójdę z Als i wtedy ludzie dowiedzą się, że jesteśmy parą. Z Alanem to uzgodniłem, zresztą to był jego pomysł. Chciał, żebym to u niego wyznał wszystkim, że ja i Alyssa jesteśmy razem. Mi to pasowało.
- Czekam tutaj, błagam nie każ mi tam wchodzić. - jęknęła po raz kolejny dziś.
- Pomyślę kochanie. - uśmiechnąłem się cwaniacko i pocałowałem ją w usta kierując się na kanapę.
- Witam wszystkich. Dzisiaj mam przyjemność gościć Harry'ego Styles'a. 1/5 One Direction. Zgodził się u mnie gościć przede wszystkim dla fanów, żeby wynagrodzić im, że na tamtym wywiadzie nie mógł się pojawić.
- Harry. - zwrócił się do mnie. - Może zaczniemy od pytań do Ciebie? - spytał.
- Oczywiście. - uśmiechnąłem się.
- No, więc pierwsze jest od Claudie. Harry czy kochasz swoich fanów, czy udajesz, aby nie było im przykro. Odpowiedz szczerze.
- Oczywiście, że kocham swoich fanów, bez nich nie byłoby nas. Jest mi przykro Claudie, że mogłaś pomyśleć, że udaję. Nic nie robię pod publikę, tylko dla publiki. Dla was. - odpowiedziałem bez zastanowienia.
- Ta odpowiedź na pewno wiele dla nich znaczy. - uśmiechnął się Alan.
- Pytanie drugie: Co miałeś takiego ważnego do zrobienia, że nie mogłeś pojawić się na wywiadzie? - przeczytał.
- Nie mogłem się tutaj pojawić, ponieważ odbierałem ze szpitala Alyssę. - odparłem.
- To może powiesz nam, co jej było. Chłopcy na wywiadzie nie byli tacy jak zwykle.
- Osłabła na ulicy... Było kilka komplikacji - jeśli tak można to nazwać. - wziąłem głęboki wdech.
- Lekarze stwierdzili, że Alyssa ma raka płuc. Kilka minut mojego życia było piekłem. Po chwili jednak okazało się, że stażysta pomylił badania i to tylko osłabienie. To była najgorsza, a zarazem najlepsza chwila w moim życiu, naprawdę. - Alan patrzył na mnie przerażony, ale po chwili odetchnął z ulgą.
- To żeś mnie teraz przestraszył. - powiedział, a ja się zaśmiałem.
- Ostatnie pytanie brzmi: Czy masz kogoś na oku? - spojrzałem w stronę Als, a ona z uśmiechem na ustach pokiwała twierdząco głową. Wyszczerzyłem się i zwróciłem do Alana.
- Tak, mam kogoś. Jestem z tą osobą bardzo szczęśliwy i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Kochałem, kocham i kochać będę. - mówiłem, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- To może poprośmy ją do nas. - powiedział uśmiechnięty Alan. - Szczęściaro chodź do nas. - zwrócił się do niej, a ona z uśmiechem na ustach ruszyła w naszym kierunku. Ucieszyłem się, że nie odmówiła, a podeszła. Wstałem i mocno ją do siebie przytuliłem całując w głowę.
- Oto najszczęśliwsza para Londynu! - wykrzyczał Alan i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dobra Harry możesz już iść porozmawiam sobie z Alyssą. - powiedział Alan i znów zaczęliśmy się śmiać.
- Żartuję zostań. - zaśmiał się. - Jak się w ogóle poznaliście? - spytał.
- Chodziliśmy razem do klasy. Alyssa nienawidziła nikogo, była chamska, arogancka i pyskata. Nie zwracała na nas nawet uwagi. Od razu mi się spodobała, ale ja jej nie. - zaśmiałem się. - W szkole każdy bał się do niej odezwać, o coś spytać. Spławiała przy pierwszym pytaniu. Nauczyciele mieli jej dość. Na każdej lekcji, co najmniej połowę czasu siedziała u dyrektora. Zwoływali nawet apele, ku jej zachowaniu, ale nie skutkowało. Później dowiedzieliśmy się, że Als przyjaźniła się z Danielle i że była miła, kochana, a co najlepsze pokręcona - jak nasz Lou. - Alan się zaśmiał. - Danielle sama najpierw dziwiła się jej zachowaniem, ale każdy powinien ją zrozumieć. Ja kochałem ją zanim spotkałem w szkole, ją i jej brata. Oglądałem każde wyścigi z ich udziałem, filmiki, wywiady. Tak za każdym dniem moja miłość do niej rosła, a jak już się poznaliśmy - byłem w siódmym niebie.
- Jak udało wam się do niej dotrzeć, z nią porozmawiać? - spytał.
- Zasługa Niall'a. - uśmiechnąłem się, a Alan pytająco spojrzał na Als.
- Sama dokładnie nie pamiętam jak to było. Po prostu czułam wewnętrzną potrzebę porozmawiania z kimś, zaprzyjaźnienia, a Niall wydawał się osobą, której można zaufać. Zaczęliśmy coraz więcej czasu spędzać razem... a później dałam się przekonać, żeby poznać resztę chłopaków. Bardzo się z tego cieszę i jestem ogromnie wdzięczna za to Horan'owi. Kocham Cię dupku. - powiedziała posyłając buziaka do kamery.
- Zapewne teraz Niall szczerzy się do telewizora z buzią pełną żelek. - zaśmiałem się.
- Nie byłeś zazdrosny, że oni tak razem? - zwrócił się do mnie.
- Oczywiście, że byłem, nawet nie wiesz, co ja przeżywałem. - zaśmiałem się.
- No, więc życzę Wam szczęścia i obyście już na zawsze byli razem. - uśmiechnął się.
- Dziękujemy. - powiedzieliśmy równo. Pożegnaliśmy się z Alanem i opuściliśmy studio.
* ALYSSA *
- I co było aż tak źle? - spytał mnie Harry, gdy weszliśmy do domu.
- No nie. - uśmiechnęłam się.
- Dobra ja lecę do siebie. Poza tym muszę pojechać jeszcze do rodziców. - przewróciłam oczami.
- Musisz? - jęknął Hazza.
- Muszę skarbie. - odpowiedziałam cmokając go w usta i kierując się w stronę drzwi.
- Zadzwonię! - krzyknął, a ja z uśmiechem na ustach opuściłam ich posesję.
Wyciągnęłam motor z garażu i zamknęłam go. Zakluczyłam dom i 15 minut później byłam u rodziców.
- Alyssa! - wykrzyczała Mary i mocno mnie do siebie przytuliła.
- Widziałam Cię w telewizji! Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa. - uśmiechnęła się troskliwie.
- Czuję się tak dobrze, jak kilka lat temu. - uśmiechnęłam się.
- Cieszę się. Właśnie na to czekałam, mała. - przytuliła mnie do siebie ponownie.
- Dziękuję, że jesteś Mary. Bez Ciebie nie przetrwałabym tych wszystkich ciężkich prób, na które zostałam wystawiona przez życie. - pocałowałam ją w policzek.
- Zrobić Ci coś do jedzenia? - spytała.
- Nie Mary ja już będę lecieć. Baj - ponownie ją przytuliłam i wsiadając na motor skierowałam się do centrum handlowego. Chodziłam po sklepach szukając czegoś ładnego, gdy podeszło do mnie kilka dziewczyn.
- Alyssa! Gratuluję! Obyście z Harrym byli zawsze szczęśliwi! Trzymamy kciuki za Wasz związek. - zdziwiło mnie to, ale zrobiło mi się cieplej na serduchu.
- Dziękuję dziewczyny. Chłopcy mają najlepsze fanki na świecie, naprawdę. - uśmiechnęłam się.
- A zrobisz sobie z nami zdjęcie? - spytały.
- Oczywiście.
Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć.
- Dziękujemy Ci bardzo - jesteś wspaniała!
- To ja dziękuję. - powiedziałam uśmiechnięta i wszystkie ruszyłyśmy w swoje strony.
Przeglądałam koszule, gdy ktoś pociągnął mnie za ramię tym samym obracając w swoją stronę.
______________________________________________________________________________
Kochane bardzo Was przepraszam, że dodaje go dzisiaj a nie wczoraj, ale miałam strasznie dużo spraw na głowie! Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Dziękuję za wszystkie komentarze jakie pojawiły się pod poprzednim rozdziałem. Jesteście wspaniałe kocham was <3
LITTLE THINGS - PIĘKNA PIOSENKA! <33 ale resztę przesłucham już jak zostaną oficjalnie ujawnione. ;))
- No, więc chodź. - pociągnąłem ją za rękę, a ona ruszyła już pewniej niż wcześniej.
- Ale ja i tak tam nie wejdę. Będę stała ciągle tu i nawet nie waż się mnie wołać! - zagroziła.
Alan zaprosił mnie na wywiad, bo na ostatnim mnie nie było. Długo się zastanawiałem, czy iść, ale później pomyślałem, że pójdę z Als i wtedy ludzie dowiedzą się, że jesteśmy parą. Z Alanem to uzgodniłem, zresztą to był jego pomysł. Chciał, żebym to u niego wyznał wszystkim, że ja i Alyssa jesteśmy razem. Mi to pasowało.
- Czekam tutaj, błagam nie każ mi tam wchodzić. - jęknęła po raz kolejny dziś.
- Pomyślę kochanie. - uśmiechnąłem się cwaniacko i pocałowałem ją w usta kierując się na kanapę.
- Witam wszystkich. Dzisiaj mam przyjemność gościć Harry'ego Styles'a. 1/5 One Direction. Zgodził się u mnie gościć przede wszystkim dla fanów, żeby wynagrodzić im, że na tamtym wywiadzie nie mógł się pojawić.
- Harry. - zwrócił się do mnie. - Może zaczniemy od pytań do Ciebie? - spytał.
- Oczywiście. - uśmiechnąłem się.
- No, więc pierwsze jest od Claudie. Harry czy kochasz swoich fanów, czy udajesz, aby nie było im przykro. Odpowiedz szczerze.
- Oczywiście, że kocham swoich fanów, bez nich nie byłoby nas. Jest mi przykro Claudie, że mogłaś pomyśleć, że udaję. Nic nie robię pod publikę, tylko dla publiki. Dla was. - odpowiedziałem bez zastanowienia.
- Ta odpowiedź na pewno wiele dla nich znaczy. - uśmiechnął się Alan.
- Pytanie drugie: Co miałeś takiego ważnego do zrobienia, że nie mogłeś pojawić się na wywiadzie? - przeczytał.
- Nie mogłem się tutaj pojawić, ponieważ odbierałem ze szpitala Alyssę. - odparłem.
- To może powiesz nam, co jej było. Chłopcy na wywiadzie nie byli tacy jak zwykle.
- Osłabła na ulicy... Było kilka komplikacji - jeśli tak można to nazwać. - wziąłem głęboki wdech.
- Lekarze stwierdzili, że Alyssa ma raka płuc. Kilka minut mojego życia było piekłem. Po chwili jednak okazało się, że stażysta pomylił badania i to tylko osłabienie. To była najgorsza, a zarazem najlepsza chwila w moim życiu, naprawdę. - Alan patrzył na mnie przerażony, ale po chwili odetchnął z ulgą.
- To żeś mnie teraz przestraszył. - powiedział, a ja się zaśmiałem.
- Ostatnie pytanie brzmi: Czy masz kogoś na oku? - spojrzałem w stronę Als, a ona z uśmiechem na ustach pokiwała twierdząco głową. Wyszczerzyłem się i zwróciłem do Alana.
- Tak, mam kogoś. Jestem z tą osobą bardzo szczęśliwy i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Kochałem, kocham i kochać będę. - mówiłem, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- To może poprośmy ją do nas. - powiedział uśmiechnięty Alan. - Szczęściaro chodź do nas. - zwrócił się do niej, a ona z uśmiechem na ustach ruszyła w naszym kierunku. Ucieszyłem się, że nie odmówiła, a podeszła. Wstałem i mocno ją do siebie przytuliłem całując w głowę.
- Oto najszczęśliwsza para Londynu! - wykrzyczał Alan i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dobra Harry możesz już iść porozmawiam sobie z Alyssą. - powiedział Alan i znów zaczęliśmy się śmiać.
- Żartuję zostań. - zaśmiał się. - Jak się w ogóle poznaliście? - spytał.
- Chodziliśmy razem do klasy. Alyssa nienawidziła nikogo, była chamska, arogancka i pyskata. Nie zwracała na nas nawet uwagi. Od razu mi się spodobała, ale ja jej nie. - zaśmiałem się. - W szkole każdy bał się do niej odezwać, o coś spytać. Spławiała przy pierwszym pytaniu. Nauczyciele mieli jej dość. Na każdej lekcji, co najmniej połowę czasu siedziała u dyrektora. Zwoływali nawet apele, ku jej zachowaniu, ale nie skutkowało. Później dowiedzieliśmy się, że Als przyjaźniła się z Danielle i że była miła, kochana, a co najlepsze pokręcona - jak nasz Lou. - Alan się zaśmiał. - Danielle sama najpierw dziwiła się jej zachowaniem, ale każdy powinien ją zrozumieć. Ja kochałem ją zanim spotkałem w szkole, ją i jej brata. Oglądałem każde wyścigi z ich udziałem, filmiki, wywiady. Tak za każdym dniem moja miłość do niej rosła, a jak już się poznaliśmy - byłem w siódmym niebie.
- Jak udało wam się do niej dotrzeć, z nią porozmawiać? - spytał.
- Zasługa Niall'a. - uśmiechnąłem się, a Alan pytająco spojrzał na Als.
- Sama dokładnie nie pamiętam jak to było. Po prostu czułam wewnętrzną potrzebę porozmawiania z kimś, zaprzyjaźnienia, a Niall wydawał się osobą, której można zaufać. Zaczęliśmy coraz więcej czasu spędzać razem... a później dałam się przekonać, żeby poznać resztę chłopaków. Bardzo się z tego cieszę i jestem ogromnie wdzięczna za to Horan'owi. Kocham Cię dupku. - powiedziała posyłając buziaka do kamery.
- Zapewne teraz Niall szczerzy się do telewizora z buzią pełną żelek. - zaśmiałem się.
- Nie byłeś zazdrosny, że oni tak razem? - zwrócił się do mnie.
- Oczywiście, że byłem, nawet nie wiesz, co ja przeżywałem. - zaśmiałem się.
- No, więc życzę Wam szczęścia i obyście już na zawsze byli razem. - uśmiechnął się.
- Dziękujemy. - powiedzieliśmy równo. Pożegnaliśmy się z Alanem i opuściliśmy studio.
* ALYSSA *
- I co było aż tak źle? - spytał mnie Harry, gdy weszliśmy do domu.
- No nie. - uśmiechnęłam się.
- Dobra ja lecę do siebie. Poza tym muszę pojechać jeszcze do rodziców. - przewróciłam oczami.
- Musisz? - jęknął Hazza.
- Muszę skarbie. - odpowiedziałam cmokając go w usta i kierując się w stronę drzwi.
- Zadzwonię! - krzyknął, a ja z uśmiechem na ustach opuściłam ich posesję.
Wyciągnęłam motor z garażu i zamknęłam go. Zakluczyłam dom i 15 minut później byłam u rodziców.
- Alyssa! - wykrzyczała Mary i mocno mnie do siebie przytuliła.
- Widziałam Cię w telewizji! Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa. - uśmiechnęła się troskliwie.
- Czuję się tak dobrze, jak kilka lat temu. - uśmiechnęłam się.
- Cieszę się. Właśnie na to czekałam, mała. - przytuliła mnie do siebie ponownie.
- Dziękuję, że jesteś Mary. Bez Ciebie nie przetrwałabym tych wszystkich ciężkich prób, na które zostałam wystawiona przez życie. - pocałowałam ją w policzek.
- Zrobić Ci coś do jedzenia? - spytała.
- Nie Mary ja już będę lecieć. Baj - ponownie ją przytuliłam i wsiadając na motor skierowałam się do centrum handlowego. Chodziłam po sklepach szukając czegoś ładnego, gdy podeszło do mnie kilka dziewczyn.
- Alyssa! Gratuluję! Obyście z Harrym byli zawsze szczęśliwi! Trzymamy kciuki za Wasz związek. - zdziwiło mnie to, ale zrobiło mi się cieplej na serduchu.
- Dziękuję dziewczyny. Chłopcy mają najlepsze fanki na świecie, naprawdę. - uśmiechnęłam się.
- A zrobisz sobie z nami zdjęcie? - spytały.
- Oczywiście.
Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć.
- Dziękujemy Ci bardzo - jesteś wspaniała!
- To ja dziękuję. - powiedziałam uśmiechnięta i wszystkie ruszyłyśmy w swoje strony.
Przeglądałam koszule, gdy ktoś pociągnął mnie za ramię tym samym obracając w swoją stronę.
______________________________________________________________________________
Kochane bardzo Was przepraszam, że dodaje go dzisiaj a nie wczoraj, ale miałam strasznie dużo spraw na głowie! Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Dziękuję za wszystkie komentarze jakie pojawiły się pod poprzednim rozdziałem. Jesteście wspaniałe kocham was <3
LITTLE THINGS - PIĘKNA PIOSENKA! <33 ale resztę przesłucham już jak zostaną oficjalnie ujawnione. ;))
Kto to może być? Trzeba uruchomić logiczne myślenie ! Kogo ja próbuję oszukać? Przecież ja nie myślę logicznie ! XD Świetny rozdział !
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny, ale czemu skończyłaś w takim momencie?! Zła dziewczyna! Heuhe :) Ciekawe kto to... Genialnie piszesz, fajnie, że Alyssa jest z Hazzą:)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny
Pozdrawiam ;p
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
http://one-1d-magic-hogwart.blog.pl/
superr blogg... pisz dalej... :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na tego bloga... :D
http://turn-up-the-love-1d.blogspot.com/
zayebistee !. czekam na nexta a o twoim blogu dowiedziałam się z bloge Beigeee całekiem przypadkiem ale nie żaluje ze sprawdziłam ten link opowiadanie na serio jest super ;3 czekam na nextaaaaaaaaaa arembi xx
OdpowiedzUsuń