- A może Ty na nią lecisz? Może ją kochasz? Może mnie zdradza z Tobą co? - powiedział to, a ja nie wytrzymałem. Z całej siły walnąłem mu w twarz. Zaczęła mu lecieć krew, a w zasadzie lać się. Szybko zakrył nos rękoma i patrzył na mnie z przerażeniem.
- Przesadziłeś, zastanów się, co mówisz. Jesteś żałosny. - wysyczałem i wyszedłem trzaskając drzwiami. Nie mogłem pojąć jego szczeniackiego zachowania. W końcu nie bez powodu mówią, że jest największym flirciarzem z zespołu. Myślałem, że się zmienił, ale widać, że nie. Poszedłem do Als.
- Hej skarbie, jak tam? - spytałem.
- Sama nie wiem. - odparła.
- Ej mała, olej go..Ten frajer nie jest Ciebie wart. - dodałem.
- Niall? - spojrzała na mnie pytająco.
- Hm?
- Co Ci powiedział?
- Nic, a czemu miał mi coś powiedzieć?
- No bo nigdy jeszcze nie powiedziałeś na przyjaciela, że jest frajerem.
- Wymsknęło mi się. - musiałem się jakoś obronić przed powiedzeniem jej prawdy, choć wiedziałem, że to nie będzie łatwe.
- Nie kłam.
- Nie kłamię.
- Horan jesteś moim najlepszym przyjacielem, wiem, kiedy kłamiesz. Jeśli mi nie powiesz o czym z nim rozmawiałeś to już możesz wyjść i więcej nie wracać.
- No dobra. - zdecydowałem i opowiedziałem jej to wszystko. Łzy powoli spływały po jej twarzy, po chwili szybko je starła.
- Wiesz co Niall? - spojrzałem na nią pytająco.
- Mam go w dupie, masz rację jest frajerem. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego, ale nie będę przez takiego palanta siedziała i płakała nie? Chodź idziemy do was. Obejrzymy coś. - dodała i pociągnęła mnie za rękę. Przed drzwiami otarła łzy spojrzała w lusterko i gdy stwierdziła, że nie widać, że płakała to wyszliśmy z jej domu kierując się do nas.
- Siemaaaaaaaaaaaa. - krzyknęła od progu.
- Alyssa! - krzyknął Lou, a ona podbiegając wskoczyła na niego.
- Patatajaj moja lamo! - krzyczała Als, a Louis biegał wkoło z nią na plecach. Po chwili się uspokoili i usiedli na kanapie.
- Oglądamy coś, czy co? - spytała Als.
- Ja tam bym się powygłupiał. - stwierdził Lou.
- Ja też. - dodała Als i uśmiechnęła się chytrze do pasiastego. Podbiegli razem do mnie wyrwali mi z rąk żelki i zaczęli uciekać.
- Dajcie mi to!!!!! - darłem się. Po 20 minutach udało mi się odzyskać paczkę. Rzuciliśmy się zmęczeni na kanapę i wtedy zszedł Harry z tą swoją cizią.
* ALYSSA *
Wygłupialiśmy się, gdy na dół zszedł Harry z tą martwą, ale żywą laską. Nie powiem - zabolało, ale za żadne skarby nie chciałam tego okazać. Spojrzałam na nich z obojętnym wyrazem twarzy i dalej wygłupiałam się z Lou.
- Cześć, jestem Cassie. - zwróciła się do mnie dziewczyna.
- Cześć, Alyssa. - odpowiedziałam jej uśmiechając się, a ona chytrze to odwzajemniła.
- Pizza? - spojrzałam na Niall'a, który momentalnie się podniósł biorąc ze stołu swoją komórkę.
- Weź 5 dużych. - uśmiechnęłam się do blondyna.
- 6! - krzyknął Zayn schodząc na dół.
- Zaaaaaaaayn! - krzyknęła dziewczyna uśmiechając się do mulata. Odwzajemnił to, ale jakoś nie szczerze.
- Alyssa kochanie! - rozweselił się Malik, gdy mnie zobaczył i mocno mnie do siebie przytulił.
Dziewczyna zmroziła mnie spojrzeniem. Zdziwiło mnie to, bo myślałam, że stać Hazzę na kogoś lepszego. Najwidoczniej chciała mieć chłopaków tylko dla siebie. Poznała ich zaledwie 2 godziny temu, tak jak i dziewczyny z resztą, a już się do nich podlizuje. Śmieszyło mnie to - nie powiem, że nie.
- Perrie, Dan i El coś szeptały między sobą, a po chwili blondynka wstała.
- Als skarbie. - uśmiechnęła się do mnie i ruszyła na górę. Wiedziałam o co jej chodzi. Zawsze z dziewczynami tak robiłyśmy. Ruszyłam za nią na górę.
- Co jest? - spytałam, gdy weszłyśmy do pokoju Zayn'a.
- Ta laska to niezłe ziółko. Nie odstępuje Harry'ego na krok, a nawet chłopaków chce trzymać z dala od ciebie.
- Wiem, wiesz co ona powiedziała Niall'owi, jak jej powiedział, że Hazza ma dziewczynę? - Perrie spojrzała na mnie pytająco.
- ' Wiem, ale może ją zmienić.' - zacytowałam, a łzy cisnęły mi się do oczu. - A co Harry na to? Nic. Kompletnie nic. - dodałam załamującym się głosem.
- Olej go, niech wie, co stracił. U nas też jest już na straconej pozycji. - blondynka przytuliła mnie i zeszłyśmy na dół.
- Alyssa! Pomożesz mi z tymi pizzami? - krzyknął Harry z korytarza, co mnie ogromnie zaskoczyło. Nie miałam zamiaru ani tam iść, ani mu odpowiadać.
- Ja pójdę. - spojrzała się na mnie blondynka i ruszyła do Hazzy.
- Żmija. - skwitowała Perrie.
____________________________________________________________________________
dobra to macie. przepraszam z góry za błędy, ale pisane na szybkiego przed chwilą, bo multum nauki. osobiście jak dla mnie to to rewelacyjne nie jest. ale komentarze pozostawiam wam. kocham was <3
Translate
niedziela, 25 listopada 2012
Libster award
Znowu zostałam nominowana, za co cholernie dziękuję <3 odpowiem tylko na pytania i nie będę więcej nominować, bo nie mam kogo tak szczerze :c mało blogów czytam z powodu braku czasu ;c I MOŻE DZISIAJ DAM RADĘ NAPISAĆ ROZDZIAŁ ;)) <3
pytania :
1. Od jak dawna jesteś Directionerka?
Od stycznia tego roku :) dokładnie nie pamiętam ;c
2. Lubisz pisać bloga? Dlaczego?
Kiedyś jakoś nie specjalnie lubiłam pisać opowiadania, ale odkąd zaczęłam czytać historię pisane przez innych naszła mnie taka ochota. Teraz? Kocham to robić, kocham przelewać moje pomysły na bloga i dzielić się nimi z innymi. Pisanie i czytanie blogów o chłopakach pozwala mi w jakiś sposób zapomnieć o codziennych problemach. Gdy to robię zamykam się w swoim świecie. Bardzo wielką sprawia mi to radość i kocham was <3
3. Za co kochasz 1D?
po prostu za to, że są :)
4. Ulubiona piosenka z TMH i z UAN
nie mam w sumie ulubionej, ale najbardziej lubię słuchać More Than This i Kiss You ;)
5. Którego z chłopaków lubisz najbardziej?
Wszystkich kocham tak samo ;) kiedyś najbardziej lubiłam Zayn'a, a teraz? Teraz nie potrafiłabym wybrać pomiędzy nimi ;)
6. Jakie jest twoje największe marzenie?
Wyprowadzić się do Londynu i spotkać One Direction :)
7. Ile masz lat?
13.10.1997 - moja data urodzenia :> czyli 15 lat :D
8. Co sądzisz o hejtowaniu dziewczyn 1D?
Moim zdaniem to cholernie głupie. True directioners tak nie postępują. To, że nie lubią którejś z nich nie znaczy, że mają ją w jakikolwiek sposób obrażać. Poza tym te wszystkie kłótnie o ich bliskich tylko poróżniają polishdirectioners :c
9. Prowadzisz fanpage o 1D?
niestety nie mam takiej przyjemności :C
10. Byłaś kiedyś w Londynie?
Nie :c ale mam zamiar tam kiedyś wyjechać. :> ale najpierw realnymi wyjazdami okazuje się Holandia i Belgia ;)
11. Czytasz mojego bloga?
Czytam i cholernie mi się podoba. :)
pytania :
1. Od jak dawna jesteś Directionerka?
Od stycznia tego roku :) dokładnie nie pamiętam ;c
2. Lubisz pisać bloga? Dlaczego?
Kiedyś jakoś nie specjalnie lubiłam pisać opowiadania, ale odkąd zaczęłam czytać historię pisane przez innych naszła mnie taka ochota. Teraz? Kocham to robić, kocham przelewać moje pomysły na bloga i dzielić się nimi z innymi. Pisanie i czytanie blogów o chłopakach pozwala mi w jakiś sposób zapomnieć o codziennych problemach. Gdy to robię zamykam się w swoim świecie. Bardzo wielką sprawia mi to radość i kocham was <3
3. Za co kochasz 1D?
po prostu za to, że są :)
4. Ulubiona piosenka z TMH i z UAN
nie mam w sumie ulubionej, ale najbardziej lubię słuchać More Than This i Kiss You ;)
5. Którego z chłopaków lubisz najbardziej?
Wszystkich kocham tak samo ;) kiedyś najbardziej lubiłam Zayn'a, a teraz? Teraz nie potrafiłabym wybrać pomiędzy nimi ;)
6. Jakie jest twoje największe marzenie?
Wyprowadzić się do Londynu i spotkać One Direction :)
7. Ile masz lat?
13.10.1997 - moja data urodzenia :> czyli 15 lat :D
8. Co sądzisz o hejtowaniu dziewczyn 1D?
Moim zdaniem to cholernie głupie. True directioners tak nie postępują. To, że nie lubią którejś z nich nie znaczy, że mają ją w jakikolwiek sposób obrażać. Poza tym te wszystkie kłótnie o ich bliskich tylko poróżniają polishdirectioners :c
9. Prowadzisz fanpage o 1D?
niestety nie mam takiej przyjemności :C
10. Byłaś kiedyś w Londynie?
Nie :c ale mam zamiar tam kiedyś wyjechać. :> ale najpierw realnymi wyjazdami okazuje się Holandia i Belgia ;)
11. Czytasz mojego bloga?
Czytam i cholernie mi się podoba. :)
sobota, 24 listopada 2012
Info
Przepraszam Was bardzo, ale nie dam rady dodać rozdziału ;c będzie raczej dopiero za tydzień, gdyż mam 2 dni na nauczenie się 30 punktów na olimpiadę z chemii + na 3 kartkówki i 2 sprawdziany... Nie wiem wgl, czy się wyrobię . :c kolejny rozdział pojawi się w sobotę 1 grudnia :> Kocham <3
wtorek, 20 listopada 2012
LIBSTER AWARD 2
Zostałam nominowana przez Katie Styles, za co ogromnie dziękuję :* jeśli nie wiecie na czym to polega to w poprzedniej notce jest :)) odpowiem na zadane przez nią pytania, ale niestety nie mam czasu nominować tych blogów i pisać pytań :c
odpowiedzi:
1. Co podoba Ci się najbardziej w 1D?
WSZYSTKO <3
2. Jakiś ulubiony girlsband?
LITTLE MIX CHOCIAŻBY <3
3. Podoba Ci się mój blog (jeśli czytasz)
OCZYWIŚCIE <3
4. Wymarzony prezent na Boże Narodzenie?
BILET NA KONCER ONE DIRECTION <3
5. Ulubiony kolor?
ZIELONY <3
6. Czy posiadasz jakąś fobię?
DUCHY ? XD
7. Czy masz (miałaś) chłopaka?
MIAŁAM :D
8. Czy potrafisz utrzymać porządek u siebie w pokoju?
NIE XD
9. Co myślisz o zerwaniu Liam'a i Dan?
MOIM ZDANIEM BYLI ŚWIETNĄ PARĄ I STRASZNIE KIBICOWAŁAM TEMU ZWIĄZKOWI, NIESTETY STAŁO SIĘ TAK JAK SIĘ STAŁO I NIC NA TO NIE PORADZIMY, CIESZĘ SIĘ, ŻE SĄ W DOBRYCH RELACJACH :)
10. Jak zareagowałaś gdy Zayn i Lou powiedzieli 'KOCHAMY WAS'?
KISIEL W GACIACH *.*
11. Z jakiego przedmiotu jesteś najgorsza?
HMMM. NIE WIEM :) CHYBA TAKOWEGO NIE MA XD
dobra to już xd fajne to, bo możecie się dowiedzieć o mnie kilka dodatkowych rzeczy ;) możecie mi również zadawać pytania w komentarzach :)) jeśli się wyrobię to kolejny rozdział w sobotę miśki <3
niedziela, 18 listopada 2012
LIBSTER AWARD
siemanko ;d zostałam nominowana przez zulcia112 <3
Polega to na tym, że zostajesz nominowany przez jakiegoś blogera i musisz odpowiedzieć na 11 pytań od niego. Następnie ty nominujesz kolejne 11 osób, które muszą odpowiedzieć na 11 pytań zadanych przez Ciebie. I tak w kółko... :D
w sumie mi się to podoba ;d trochę zabawy można wprowadzić na bloga no i kilka dodatkowych info :D :*
PYTANIA:
1.Gdzie wpadają ci do głowy najlepsze pomysły na bloga?
hmmm :> czasem, jak już leżę w łóżku przed snem, ale najczęściej, jak czytam inne blogi :* jesteście dla mnie inspiracją kochane <3
2.Lubisz babeczki?
KOOOOCHAM BABECZKI ! *.*
3.Czekolada czy żelki?
Czekolada :>
4.Lubisz babeczki?
widzicie ? ;o babeczki są tak wspaniałe i pyszne, że aż pytanie się dwa razy pojawiło ;o <333
5.Z czym lubisz kanapki (Pytanie wymyślił Maciek :D)?
hmm ;D szynka, ser, ogórek ;)) lubię ogólnie duuużo rzeczy na kanapce :D :> POZDRAWIAM MAĆKA :*
6.Do jakiej piosenki jest twój ulubiony teledysk?
Za dużo mam ulubionych : o kooocham wszystkie One Direction dzióbki :*
7.Lubisz W-F?
lubię :> najbardziej piłkę nożną ! <3
8.Chcesz już wakacje? Głupie pytania xD
CHCĘ JE CAŁY ROK BEJB <3
9.Jaki masz kolor włosów?
brąz ;)))
10.Umiesz grać na jakimś instrumencie? Nie, nerwy się nie liczą :D
ahhh, a chciałam napisać, że nerwy :c nie, nie umiem :))
11.Gdybyś mogła przefarbować włosy jaki kolor by to był? Tęczowy? ^^
nie, nie tęczowy :> miętowy ^^ :D
no to macie moje odpowiedzi, heheszki :>
nominowani to:
1.http://from-hatred-to-love.blogspot.com/
2.http://neverchange1d.blogspot.com/
3.http://girl-lost-in-dreams.blogspot.com
4.http://you-got-that-one-thing.blogspot.com
5.http://opowiadanko-alex.blogspot.com/
6.http://band-dream-direction.blogspot.com/
7.http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/
8.http://upp-all-night-1d.blogspot.com/
9.http://dream-of-london.blogspot.com/
10.http://one-direction-fun-love.blogspot.com/
11.http://iwanttobelovedbyyouiwant.blogspot.com/
Pytania, na które musicie odpowiedzieć:
1. Za co Kochasz One Direction? :)
2. Którego z nich kochasz najbardziej i za co? :)
3. Czy tolerujesz ich dziewczyny i ich bliskich? :)
4. Ulubiony sport? :)
5. Wolisz śpiewać czy tańczyć? :)
6. Lubisz Little Mix? :)
7. Potrafisz śpiewać? :)
8. Z czym wiążesz swoją przyszłość? :)
9. Skąd czerpiesz inspiracje na rozdziały? :)
10. Lubisz moje opowiadanie? Jeśli czytasz oczywiście :) ( MUSIAŁAM XD)
11. NAJLEPSZE NA KONIEC!!! CZY MIEWASZ MYŚLI EROTYCZNE O CHŁOPAKACH Z 1D? XDDDD
Mam nadzieję, że żadnego pytania nie pominiecie XD jeśli twój blog nie został nominowany to bardzo przepraszam, ale mam ich mnóstwo, a można tylko 11 :c kto chce może na te pytania odpowiadać w komentarzu, lub na wybrane z nich XD błagam o odpowiedzi na ostatnie, hahahahaha XD
piątek, 16 listopada 2012
Rozdział 27
Spałam kilka godzin. Obudziłam się o czwartej nad ranem, nie mogłam już zasnąć. Spojrzałam na telefon, miałam 17 nieodebranych połączeń i 43 sms'y od Harry'ego oczywiście. Wszystkie o podobnej treści. Nawet nie odczytywałam wszystkich tylko usunęłam. Skierowałam się do kuchni, żeby zrobić sobie kakao i przez okno zobaczyłam, że ktoś siedzi u chłopaków w ogródku. Po dłuższej chwili spostrzegłam, że to Hazza. Z jednej strony chciałam tam pójść, czy napisać do niego, żeby do mnie przyszedł, żeby wyjaśnił, a z drugiej odechciewało mi się z nim rozmawiać na samą myśl, jak mnie potraktował. No, ale serce wygrało. Wysłałam do niego sms'a, żeby przyszedł. Obserwowałam jego reakcje. Powoli wyjął telefon z kieszeni, zajrzał na niego, wyprostował się momentalnie i jak mniemam odczytał sms, bo szybko wstał i ruszył w kierunku mojego płotu. Przeszedł przez niego, wiedział, że nie będzie mi się chciało otwierać bramy. Otworzyłam drzwi na taras i gestem ręki pokazałam, żeby wszedł. Tak jak kazałam tak zrobił.
- Słucham. - powiedziałam po chwili.
- Nie rozumiem dlaczego nie chciałaś mnie wpuścić i dlaczego nie odbierałaś moich telefonów. - odparł.
- Najwyraźniej jesteś na to za głupi.
- Alyssa ja w ogóle nie spałem, myślałem, co mogłem zrobić źle i nic.
- I nic?! - wkurzyłam się. Po chwili wzięłam głęboki wdech uspokajając się.
- Chyba nie mamy o czym rozmawiać. - dodałam szybko.
- Nie wyjdę stąd, dopóki nie powiesz mi, co takiego zrobiłem źle.
- Jaki Ty jesteś... - nie dokończyłam.
- Po pierwsze, kto to jest ta cała martwa, ale żywa laska, co? Po drugie, zastanów się, jak mnie potraktowałeś. Bez słowa wyjaśnienia zacząłeś się na mnie wydzierać, popychać i wyszedłeś. Jak ja miałam się poczuć, pomyśl! A nie mówisz, że nie wiesz, dlaczego nie odbieram!
- Przepraszam Als... Nie zawsze dowiadujemy się, że osoba, którą tak bardzo kochaliśmy, martwa już osoba żyje.
- Więc widzisz, żyje! Jak tak bardzo ją kochasz to do niej wróć. Bo widać, jak mnie kochasz po tym, jak mnie potraktowałeś. Wiedziałam, że tak będzie, że znowu przejadę się na 'miłości'... Tylko, że zawsze to pierdolone serce podpowiada mi inaczej! Wyjdź stąd.
- Alyssa, ja Cię kocham!
- Wyjdź powiedziałam! Wynocha! - po tych słowach wypchnęłam go za drzwi, zamknęłam je i zasłoniłam zasłony. Rzuciłam się na kanapę i zaczęłam szlochać, jak małe dziecko. Znów pełno dylematów rodziło się w mojej głowie, sama nie wiedziałam, co powinnam zrobić. Tylko jedna osoba mogła mi pomóc.
- Niall. - szepnęłam do siebie i sięgnęłam po telefon wybierając numer blondyna.
- Hej kochana, co u Ciebie? - usłyszałam roześmiany głos.
- Ja już nie daję rady. - wyszeptałam.
- Gdzie jesteś ? - spytał od razu.
- W domu. - odparłam cicho.
- Zaraz będę. - odpowiedział rozłączając się.
Po chwili był już u mnie.
- Als skarbie, co się stało? - spytał podbiegając do mnie i mocno do siebie przytulając.
- Nie mam już siły.
- Powiedz mi co się stało. - pocałował mnie w czoło. Opowiedziałam mu wszystko na koniec znów wybuchając płaczem.
- Porozmawiam z nim, mała. On na pewno Cię kocha, wszystko się wyjaśni. - mocno mnie do siebie przytulił.
- Zostanę dzisiaj z Tobą, śpij skarbie. - dodał, a ja się w niego wtuliłam.
*NIALL*
Wkurzyłem się niemiłosiernie na Loczka, jak on mógł ją tak potraktować. Położyłem ją na jej łóżku, sam wziąłem prysznic i ułożyłem się obok niej, przytulając ją. Gdy się obudziłem słodko spała. Ucałowałem ją w czoło i zszedłem zrobić śniadanie. Po 10 minutach zeszła.
- Jak tam? - spytałem.
- Lepiej. - wymusiła uśmiech. - Dziękuję. - podeszła i cmoknęła mnie w policzek.
- Nie masz za co. Od tego ma się przyjaciół. A teraz uciekaj wziąć prysznic i się ubrać, a ja dokończę omlety. - uśmiechnąłem się, a ona zrobiła tak jak nakazałem. Po 20 minutach zeszła. Właśnie postawiłem jej talerz na stole. Zjedliśmy w ciszy. Zastanawiałem się, co powiedzieć Harry'emu, ale wiedziałem, że nawet jak ułożę to i tak emocje wezmą górę i polecę spontanicznie.
- Za kilka godzin musimy być w studio, więc muszę lecieć. Wpadnę do Ciebie wieczorem. - ucałowałem ją w czoło.
- Dziękuję Niall. - uśmiechnęła się, tym razem szczerze. A ja wyszedłem od razu kierując się do pokoju loczka.
- Jak możesz?! - spytałem wkurzony na wejściu i zobaczyłem, że nie jest sam. Siedział przytulony do jakiejś blondynki.
- Co tu się kurwa dzieje?! - wkurzyłem się strasznie, jak on mógł. Automatycznie się od siebie oderwali.
- Co to za szopka, ja się pytam?!
- Niall uspokój się. To Cassie, o której Ci kiedyś opowiadałem. - próbował mnie uspokoić.
- Przecież mówiłeś, że ona nie żyje. - powiedziałem już spokojnie, zbij mnie kompletnie z tropu.
- Powiedziano jej, że ma mi napisać sms'a pożegnalnego i że jej rodzice mają mnie poinformować, że umarła, żeby mi nie zepsuła kariery... - powiedział, a po jego policzku spłynęła łza.
- To Ty się teraz nie użalaj, skoro ona tu jest i żyję. - uśmiechnąłem się, dziewczyna odwzajemniła to.
- Wiem. - Harry również się wyszczerzył przytulając dziewczynę.
- Teraz może wszystko być jak dawniej. - spojrzała loczkowi głęboko w oczy.
- Ej, ej. Spokojnie. Wiesz o tym, że on ma dziewczynę?!
- Wiem. - odparła. - Ale może ją zmienić. - uśmiechnęła się chytrze.
- A już myślałem, że Cię polubię. - powiedziałem sarkastycznie.
- Harry możemy pogadać na osobności? - spojrzałem na loczka, a on skinął głową.
- Zaraz wracam. - zwrócił się do dziewczyny i ruszył za mną do mojego pokoju.
- Co Ty kurwa odpierdalasz?!
- Co ? - spytał.
- Alyssa właśnie leży zapłakana w domu i myśli o Tobie kurwa, a ty tu z jakąś panną się miziasz.
- To nie tak.
- No to się kurwa wreszcie ogarnij! Bo robisz nadzieje tej lasce, a olewasz tak wspaniałą dziewczynę. - wybuchłem, a on wtedy powiedział coś, co mnie kompletnie zaskoczyło.
____________________________________________________________________________
Jak myślicie, co mógł powiedzieć Harry? : D Piszcie w komentarzach :D może ktoś trafi xd
Znalazłam chwilę czasu. Przepraszam, że krótki, ale naprawdę mam zapierdol :c zobaczymy, czy uda mi się dodać następny w sobotę, kocham was miśki :*
- Słucham. - powiedziałam po chwili.
- Nie rozumiem dlaczego nie chciałaś mnie wpuścić i dlaczego nie odbierałaś moich telefonów. - odparł.
- Najwyraźniej jesteś na to za głupi.
- Alyssa ja w ogóle nie spałem, myślałem, co mogłem zrobić źle i nic.
- I nic?! - wkurzyłam się. Po chwili wzięłam głęboki wdech uspokajając się.
- Chyba nie mamy o czym rozmawiać. - dodałam szybko.
- Nie wyjdę stąd, dopóki nie powiesz mi, co takiego zrobiłem źle.
- Jaki Ty jesteś... - nie dokończyłam.
- Po pierwsze, kto to jest ta cała martwa, ale żywa laska, co? Po drugie, zastanów się, jak mnie potraktowałeś. Bez słowa wyjaśnienia zacząłeś się na mnie wydzierać, popychać i wyszedłeś. Jak ja miałam się poczuć, pomyśl! A nie mówisz, że nie wiesz, dlaczego nie odbieram!
- Przepraszam Als... Nie zawsze dowiadujemy się, że osoba, którą tak bardzo kochaliśmy, martwa już osoba żyje.
- Więc widzisz, żyje! Jak tak bardzo ją kochasz to do niej wróć. Bo widać, jak mnie kochasz po tym, jak mnie potraktowałeś. Wiedziałam, że tak będzie, że znowu przejadę się na 'miłości'... Tylko, że zawsze to pierdolone serce podpowiada mi inaczej! Wyjdź stąd.
- Alyssa, ja Cię kocham!
- Wyjdź powiedziałam! Wynocha! - po tych słowach wypchnęłam go za drzwi, zamknęłam je i zasłoniłam zasłony. Rzuciłam się na kanapę i zaczęłam szlochać, jak małe dziecko. Znów pełno dylematów rodziło się w mojej głowie, sama nie wiedziałam, co powinnam zrobić. Tylko jedna osoba mogła mi pomóc.
- Niall. - szepnęłam do siebie i sięgnęłam po telefon wybierając numer blondyna.
- Hej kochana, co u Ciebie? - usłyszałam roześmiany głos.
- Ja już nie daję rady. - wyszeptałam.
- Gdzie jesteś ? - spytał od razu.
- W domu. - odparłam cicho.
- Zaraz będę. - odpowiedział rozłączając się.
Po chwili był już u mnie.
- Als skarbie, co się stało? - spytał podbiegając do mnie i mocno do siebie przytulając.
- Nie mam już siły.
- Powiedz mi co się stało. - pocałował mnie w czoło. Opowiedziałam mu wszystko na koniec znów wybuchając płaczem.
- Porozmawiam z nim, mała. On na pewno Cię kocha, wszystko się wyjaśni. - mocno mnie do siebie przytulił.
- Zostanę dzisiaj z Tobą, śpij skarbie. - dodał, a ja się w niego wtuliłam.
*NIALL*
Wkurzyłem się niemiłosiernie na Loczka, jak on mógł ją tak potraktować. Położyłem ją na jej łóżku, sam wziąłem prysznic i ułożyłem się obok niej, przytulając ją. Gdy się obudziłem słodko spała. Ucałowałem ją w czoło i zszedłem zrobić śniadanie. Po 10 minutach zeszła.
- Jak tam? - spytałem.
- Lepiej. - wymusiła uśmiech. - Dziękuję. - podeszła i cmoknęła mnie w policzek.
- Nie masz za co. Od tego ma się przyjaciół. A teraz uciekaj wziąć prysznic i się ubrać, a ja dokończę omlety. - uśmiechnąłem się, a ona zrobiła tak jak nakazałem. Po 20 minutach zeszła. Właśnie postawiłem jej talerz na stole. Zjedliśmy w ciszy. Zastanawiałem się, co powiedzieć Harry'emu, ale wiedziałem, że nawet jak ułożę to i tak emocje wezmą górę i polecę spontanicznie.
- Za kilka godzin musimy być w studio, więc muszę lecieć. Wpadnę do Ciebie wieczorem. - ucałowałem ją w czoło.
- Dziękuję Niall. - uśmiechnęła się, tym razem szczerze. A ja wyszedłem od razu kierując się do pokoju loczka.
- Jak możesz?! - spytałem wkurzony na wejściu i zobaczyłem, że nie jest sam. Siedział przytulony do jakiejś blondynki.
- Co tu się kurwa dzieje?! - wkurzyłem się strasznie, jak on mógł. Automatycznie się od siebie oderwali.
- Co to za szopka, ja się pytam?!
- Niall uspokój się. To Cassie, o której Ci kiedyś opowiadałem. - próbował mnie uspokoić.
- Przecież mówiłeś, że ona nie żyje. - powiedziałem już spokojnie, zbij mnie kompletnie z tropu.
- Powiedziano jej, że ma mi napisać sms'a pożegnalnego i że jej rodzice mają mnie poinformować, że umarła, żeby mi nie zepsuła kariery... - powiedział, a po jego policzku spłynęła łza.
- To Ty się teraz nie użalaj, skoro ona tu jest i żyję. - uśmiechnąłem się, dziewczyna odwzajemniła to.
- Wiem. - Harry również się wyszczerzył przytulając dziewczynę.
- Teraz może wszystko być jak dawniej. - spojrzała loczkowi głęboko w oczy.
- Ej, ej. Spokojnie. Wiesz o tym, że on ma dziewczynę?!
- Wiem. - odparła. - Ale może ją zmienić. - uśmiechnęła się chytrze.
- A już myślałem, że Cię polubię. - powiedziałem sarkastycznie.
- Harry możemy pogadać na osobności? - spojrzałem na loczka, a on skinął głową.
- Zaraz wracam. - zwrócił się do dziewczyny i ruszył za mną do mojego pokoju.
- Co Ty kurwa odpierdalasz?!
- Co ? - spytał.
- Alyssa właśnie leży zapłakana w domu i myśli o Tobie kurwa, a ty tu z jakąś panną się miziasz.
- To nie tak.
- No to się kurwa wreszcie ogarnij! Bo robisz nadzieje tej lasce, a olewasz tak wspaniałą dziewczynę. - wybuchłem, a on wtedy powiedział coś, co mnie kompletnie zaskoczyło.
____________________________________________________________________________
Jak myślicie, co mógł powiedzieć Harry? : D Piszcie w komentarzach :D może ktoś trafi xd
Znalazłam chwilę czasu. Przepraszam, że krótki, ale naprawdę mam zapierdol :c zobaczymy, czy uda mi się dodać następny w sobotę, kocham was miśki :*
sobota, 10 listopada 2012
Rozdział 26
Była to niewysoka blondynka o ciemnych oczach. Bardzo ładna. Patrzyła na mnie z taką nienawiścią... Nie da się tego opisać.
- To Ty.. - wysyczała.
- Nie bardzo rozumiem. - powiedziałam uważnie jej się przyglądając.
- Nienawidzę Cię. - patrzyła mi prosto w oczy, po czym odwróciła się i odeszła. Stałam jak wryta przez dłuższy czas.
- Wszystko w porządku? - spytał mnie akurat przechodzący mężczyzna.
- Tak, dziękuję. - ocknęłam się i opuściłam centrum. Wróciłam do domu i usiadłam w salonie. Kompletna cisza. Tylko ja i moje myśli. Kim była ta dziewczyna? Za co mnie nienawidzi? Może za to, że jestem z Harry'm, a może zna mnie o wiele dłużej. Nie mam zielonego pojęcia, ale jest mi przykro. Nie potrafiłabym obrażać - czy nawet oceniać kogoś, kogo osobiście nie znam. Nigdy nie oceniam nikogo przez pryzmat opinii innych. Gryzła mnie ciekawość, za wszelką cenę chciałabym porozmawiać z tą dziewczyną i dowiedzieć się, co tak naprawdę myśli, co do mnie ma. W końcu nie codziennie spotyka się kompletnie nieznajomą osobą, która Cię nienawidzi. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam. W drzwiach ujrzałam Hazzę.
- A jak to byłby jakiś bandyta? - Harry udał przerażonego. Zaśmiałam się, a on podszedł do mnie i czule pocałował siadając obok. Wymusiłam uśmiech.
- Coś się stało? - spytał.
- Nie nic. - odparłam.
- Przecież widzę. - dodał.
- Naprawdę, wszystko w porządku. - grałam na czas, wiedziałam, że zaraz będę musiała mu powiedzieć. Postanowiłam, więc coś wymyślić.
- Tęsknie za Josh'em. - powiedziałam. Nie minęłam się z prawdą ani trochę, bo naprawdę za nim tęsknie i chciałabym, żeby tu był, ale mój dzisiejszy humor nie z tym się wiązał.
- Kochanie on jest przy Tobie. - rzekł i mocno mnie do siebie przytulił. Przez jakiś czas siedzieliśmy w ciszy, dopóki Harry nie wyciągnął moich albumów z dzieciństwa.
- Ale byłaś pulpet. - wybuchnął śmiechem patrząc na zdjęcie z przedszkola.
- Ha ha ha! Bardzo zabawne. Naprawdę. - zironizowałam i zaczęłam się śmiać.
- Jakie miałaś krótkie włosy! - poleciało, jak ujrzał zdjęcia z podstawówki.
- Dupa byłaś w tym gimnazjum! Hahaha. - zaśmiał się.
- Dobra, dość! Oddawaj. - zabrałam mu albumy i schowałam je.
- Teraz ja obejrzę Twoje! - krzyknęłam zrywając się z miejsca. Hazza momentalnie zaczął biec za mną.
- Nie biegnij, ej! Ktoś musi zamknąć drzwi na klucz! - krzyknęłam chytrze się uśmiechając i pobiegłam do ich domu.
- Co się stało? - spytał zdezorientowany uważnie mi się przyglądając.
- Gdzie Harry ma albumy z dzieciństwa? - spytałam szybko biegnąc na górę.
- Druga szuflada w komodzie! - krzyknął za mną blondyn.
- Dzięki! - odkrzyknęłam i wbiegłam do pokoju Loczka.
Otworzyłam szufladę i wzięłam pierwszy album.
- To z liceum. - powiedział zdyszany Harry, wzdrygnęłam, bo nawet nie zauważyła, kiedy wszedł.
- I dobrze. - zaśmiałam się i zaczęłam przeglądać zdjęcia.
- Ale żeś wyglądał. - zażartowałam śmiejąc się, a Harry walnął mnie w ramie. Już miałam mu oddać, kiedy zobaczyłam ją. Blondynka z ciemnymi oczami przytulona do Harry'ego na ich wspólnym zdjęciu.
- Kto to? - spytałam lekko zdenerwowana, a on szybko przerzucił zdjęcie. Po jego policzku spłynęła łza, którą szybko otarł.
- Harry, powiedz mi. - nalegałam.
- To Cassie. Moja dziewczyna.... Była dziewczyna... Zmarła kilka lat temu. - Jak mi to powiedział to zamarłam. Jak to zmarła! Identyczną widziałam przecież!
- Miała może siostrę bliźniaczkę? - spytałam, a Harry dziwnie na mnie spojrzał.
- Co? Nie. Dlaczego pytasz? - zapytał.
- Bo ją widziałam.... Powiedziała mi, że mnie nienawidzi i odeszła, jak gdyby nigdy nic. - wyjaśniłam.
- Gdzie ją widziałaś?! Dlaczego mi nie powiedziałaś?! - krzyczał.
- Właśnie Ci mówię! Uspokój się!
- Gdzie ją widziałaś pytam się! - szarpnął mnie za ramię.
- W centrum handlowym. - odparłam kompletnie zdezorientowana.
- Kiedy?! - nie przestawał się wydzierać.
- No dzisiaj. - powiedziałam, na co on od razu zerwał się z miejsca i pobiegł. Spojrzałam przez okno, zobaczyłam tylko, jak wsiada do samochodu i odjeżdża. Bez słowa, bez wyjaśnienia. Było mi bardzo przykro. Odłożyłam albumy na miejsce i zeszłam na dół.
- Co to miało być? Gdzie on pobiegł? - spytał mnie Zayn. Wszyscy siedzieli w salonie i uważnie mi się przyglądali.
- Nie wiem, nic już nie wiem. - odparłam, a po moim policzku spłynęła łza. Zapowiadała początek miliona łez.
- Als, co się stało? - spytał Lou przytulając mnie.
- Nic, chcę być sama. - odparłam i wyswobadzając się z jego uścisku opuściłam ich dom i skierowałam się do siebie.
Nie rozumiałam jego zachowania, nic nie rozumiałam, Jak to nie żyje? Przecież ją spotkałam. Wolałam na razie o tym nie myśleć. Byłam cholernie zła na Harry'ego, że tak mnie potraktował. Chciało mi się płakać, potrzebowałam pocieszenia, ale jednocześnie chciałam być sama. Wiedziałam jak to zrealizować.
- Josh. - powiedziałam sama do siebie i wyszłam z domu. Wsiadłam na motor i już po 30 minutach siedziałam na ławeczce przed jego grobem.
- Nawet nie wiesz, jak jest mi ciężko bez Ciebie. - mówiłam.
- Chciałabym, żebyś tu był, chciałabym móc się do Ciebie przytulić, pośmiać się z Tobą, powygłupiać, pojeździć. Tęsknie, bardzo tęsknie. Ale trzymam się - dla Ciebie. - zapaliłam znicze, położyłam kwiaty. Siedziałam tam dobre 3 godziny, kiedy rozdzwonił się mój telefon. "Harry <3" - widniało na wyświetlaczu. Rozłączyłam się. Dopiero teraz zorientowałam się, jak jest późno. Wyłączyłam komórkę.
- Kocham Cię. - powiedziałam i ruszyłam w stronę bramy cmentarnej. Wsiadłam na motor i pojechałam prosto do domu. Na moje nieszczęście Hazza słyszał dźwięk motoru. Ledwo wstawiłam go do garażu, a loczek już stał pod bramą.
- Als dlaczego nie odbierałaś? Kochanie, martwiłem się. - mówił, jak gdyby nigdy nic.
- Otworzysz mi bramę? - spytał. Nie odpowiedziałam mu. Zamknęłam garaż i weszłam do domu, nie obdarzając go nawet jednym spojrzeniem. Zrobiłam sobie pizze, wykąpałam się i położyłam spać. Byłam strasznie zmęczona, a jednocześnie tylko sen pozwolił mi choć na chwilę zapomnieć.
_________________________________________________________________________________
No i już 26 rozdział :) Mnie się on osobiście podoba. Kolejny powinien pojawić się w sobotę, ale nie jestem pewna, czy dam radę go napisać. Szykuję się na olimpiadę z chemii i mam dużo rzeczy do nauczenia się. Nie myślcie, że jestem jakąś kujonką, mam oceny jak przeciętny uczeń, tylko moja nauczycielka chemii troszkę nie pomyślała i mnie zapisała. Tym o to sposobem mam tyle kucia, że masakra. Ale postaram się go napisać :* Martwi mnie jeszcze jedna rzecz.... Wydaje mi się, że coraz mniej osób czyta mojego bloga.. 4 komentarze pod poprzednim - no popisaliście się.. nie ma co. Jeśli tak dalej będzie to zawieszam bloga. Do następnego :) :*
- To Ty.. - wysyczała.
- Nie bardzo rozumiem. - powiedziałam uważnie jej się przyglądając.
- Nienawidzę Cię. - patrzyła mi prosto w oczy, po czym odwróciła się i odeszła. Stałam jak wryta przez dłuższy czas.
- Wszystko w porządku? - spytał mnie akurat przechodzący mężczyzna.
- Tak, dziękuję. - ocknęłam się i opuściłam centrum. Wróciłam do domu i usiadłam w salonie. Kompletna cisza. Tylko ja i moje myśli. Kim była ta dziewczyna? Za co mnie nienawidzi? Może za to, że jestem z Harry'm, a może zna mnie o wiele dłużej. Nie mam zielonego pojęcia, ale jest mi przykro. Nie potrafiłabym obrażać - czy nawet oceniać kogoś, kogo osobiście nie znam. Nigdy nie oceniam nikogo przez pryzmat opinii innych. Gryzła mnie ciekawość, za wszelką cenę chciałabym porozmawiać z tą dziewczyną i dowiedzieć się, co tak naprawdę myśli, co do mnie ma. W końcu nie codziennie spotyka się kompletnie nieznajomą osobą, która Cię nienawidzi. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam. W drzwiach ujrzałam Hazzę.
- A jak to byłby jakiś bandyta? - Harry udał przerażonego. Zaśmiałam się, a on podszedł do mnie i czule pocałował siadając obok. Wymusiłam uśmiech.
- Coś się stało? - spytał.
- Nie nic. - odparłam.
- Przecież widzę. - dodał.
- Naprawdę, wszystko w porządku. - grałam na czas, wiedziałam, że zaraz będę musiała mu powiedzieć. Postanowiłam, więc coś wymyślić.
- Tęsknie za Josh'em. - powiedziałam. Nie minęłam się z prawdą ani trochę, bo naprawdę za nim tęsknie i chciałabym, żeby tu był, ale mój dzisiejszy humor nie z tym się wiązał.
- Kochanie on jest przy Tobie. - rzekł i mocno mnie do siebie przytulił. Przez jakiś czas siedzieliśmy w ciszy, dopóki Harry nie wyciągnął moich albumów z dzieciństwa.
- Ale byłaś pulpet. - wybuchnął śmiechem patrząc na zdjęcie z przedszkola.
- Ha ha ha! Bardzo zabawne. Naprawdę. - zironizowałam i zaczęłam się śmiać.
- Jakie miałaś krótkie włosy! - poleciało, jak ujrzał zdjęcia z podstawówki.
- Dupa byłaś w tym gimnazjum! Hahaha. - zaśmiał się.
- Dobra, dość! Oddawaj. - zabrałam mu albumy i schowałam je.
- Teraz ja obejrzę Twoje! - krzyknęłam zrywając się z miejsca. Hazza momentalnie zaczął biec za mną.
- Nie biegnij, ej! Ktoś musi zamknąć drzwi na klucz! - krzyknęłam chytrze się uśmiechając i pobiegłam do ich domu.
- Co się stało? - spytał zdezorientowany uważnie mi się przyglądając.
- Gdzie Harry ma albumy z dzieciństwa? - spytałam szybko biegnąc na górę.
- Druga szuflada w komodzie! - krzyknął za mną blondyn.
- Dzięki! - odkrzyknęłam i wbiegłam do pokoju Loczka.
Otworzyłam szufladę i wzięłam pierwszy album.
- To z liceum. - powiedział zdyszany Harry, wzdrygnęłam, bo nawet nie zauważyła, kiedy wszedł.
- I dobrze. - zaśmiałam się i zaczęłam przeglądać zdjęcia.
- Ale żeś wyglądał. - zażartowałam śmiejąc się, a Harry walnął mnie w ramie. Już miałam mu oddać, kiedy zobaczyłam ją. Blondynka z ciemnymi oczami przytulona do Harry'ego na ich wspólnym zdjęciu.
- Kto to? - spytałam lekko zdenerwowana, a on szybko przerzucił zdjęcie. Po jego policzku spłynęła łza, którą szybko otarł.
- Harry, powiedz mi. - nalegałam.
- To Cassie. Moja dziewczyna.... Była dziewczyna... Zmarła kilka lat temu. - Jak mi to powiedział to zamarłam. Jak to zmarła! Identyczną widziałam przecież!
- Miała może siostrę bliźniaczkę? - spytałam, a Harry dziwnie na mnie spojrzał.
- Co? Nie. Dlaczego pytasz? - zapytał.
- Bo ją widziałam.... Powiedziała mi, że mnie nienawidzi i odeszła, jak gdyby nigdy nic. - wyjaśniłam.
- Gdzie ją widziałaś?! Dlaczego mi nie powiedziałaś?! - krzyczał.
- Właśnie Ci mówię! Uspokój się!
- Gdzie ją widziałaś pytam się! - szarpnął mnie za ramię.
- W centrum handlowym. - odparłam kompletnie zdezorientowana.
- Kiedy?! - nie przestawał się wydzierać.
- No dzisiaj. - powiedziałam, na co on od razu zerwał się z miejsca i pobiegł. Spojrzałam przez okno, zobaczyłam tylko, jak wsiada do samochodu i odjeżdża. Bez słowa, bez wyjaśnienia. Było mi bardzo przykro. Odłożyłam albumy na miejsce i zeszłam na dół.
- Co to miało być? Gdzie on pobiegł? - spytał mnie Zayn. Wszyscy siedzieli w salonie i uważnie mi się przyglądali.
- Nie wiem, nic już nie wiem. - odparłam, a po moim policzku spłynęła łza. Zapowiadała początek miliona łez.
- Als, co się stało? - spytał Lou przytulając mnie.
- Nic, chcę być sama. - odparłam i wyswobadzając się z jego uścisku opuściłam ich dom i skierowałam się do siebie.
Nie rozumiałam jego zachowania, nic nie rozumiałam, Jak to nie żyje? Przecież ją spotkałam. Wolałam na razie o tym nie myśleć. Byłam cholernie zła na Harry'ego, że tak mnie potraktował. Chciało mi się płakać, potrzebowałam pocieszenia, ale jednocześnie chciałam być sama. Wiedziałam jak to zrealizować.
- Josh. - powiedziałam sama do siebie i wyszłam z domu. Wsiadłam na motor i już po 30 minutach siedziałam na ławeczce przed jego grobem.
- Nawet nie wiesz, jak jest mi ciężko bez Ciebie. - mówiłam.
- Chciałabym, żebyś tu był, chciałabym móc się do Ciebie przytulić, pośmiać się z Tobą, powygłupiać, pojeździć. Tęsknie, bardzo tęsknie. Ale trzymam się - dla Ciebie. - zapaliłam znicze, położyłam kwiaty. Siedziałam tam dobre 3 godziny, kiedy rozdzwonił się mój telefon. "Harry <3" - widniało na wyświetlaczu. Rozłączyłam się. Dopiero teraz zorientowałam się, jak jest późno. Wyłączyłam komórkę.
- Kocham Cię. - powiedziałam i ruszyłam w stronę bramy cmentarnej. Wsiadłam na motor i pojechałam prosto do domu. Na moje nieszczęście Hazza słyszał dźwięk motoru. Ledwo wstawiłam go do garażu, a loczek już stał pod bramą.
- Als dlaczego nie odbierałaś? Kochanie, martwiłem się. - mówił, jak gdyby nigdy nic.
- Otworzysz mi bramę? - spytał. Nie odpowiedziałam mu. Zamknęłam garaż i weszłam do domu, nie obdarzając go nawet jednym spojrzeniem. Zrobiłam sobie pizze, wykąpałam się i położyłam spać. Byłam strasznie zmęczona, a jednocześnie tylko sen pozwolił mi choć na chwilę zapomnieć.
_________________________________________________________________________________
No i już 26 rozdział :) Mnie się on osobiście podoba. Kolejny powinien pojawić się w sobotę, ale nie jestem pewna, czy dam radę go napisać. Szykuję się na olimpiadę z chemii i mam dużo rzeczy do nauczenia się. Nie myślcie, że jestem jakąś kujonką, mam oceny jak przeciętny uczeń, tylko moja nauczycielka chemii troszkę nie pomyślała i mnie zapisała. Tym o to sposobem mam tyle kucia, że masakra. Ale postaram się go napisać :* Martwi mnie jeszcze jedna rzecz.... Wydaje mi się, że coraz mniej osób czyta mojego bloga.. 4 komentarze pod poprzednim - no popisaliście się.. nie ma co. Jeśli tak dalej będzie to zawieszam bloga. Do następnego :) :*
niedziela, 4 listopada 2012
Rozdział 25
- Muszę tam iść? Harry zastanów się.. Wydaję mi się, że nie powinniśmy. - jęknęła, znów zatrzymując się w miejscu.
- Skarbie... - stanąłem naprzeciwko niej tak, że nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry.
- No co? Po prostu nie chcę, żebyś przeze mnie miał mniej fanów, a poza tym nie chcę zostać ofiarą hejtów. - odparła nie dając za wygraną.
- Na pewno nie będę miał mniej fanów, a jeśli już któryś się przez to od nas odwróci, znaczy, że nie był true directioner, więc dla nas lepiej. - zaśmiałem się.
- Masz rację. - wtrąciła. - A jeśli chodzi o hejty to jakoś sobie z tym poradzę, dla Ciebie. - uśmiechnęła się a ja czule ją pocałowałem.
- No, więc chodź. - pociągnąłem ją za rękę, a ona ruszyła już pewniej niż wcześniej.
- Ale ja i tak tam nie wejdę. Będę stała ciągle tu i nawet nie waż się mnie wołać! - zagroziła.
Alan zaprosił mnie na wywiad, bo na ostatnim mnie nie było. Długo się zastanawiałem, czy iść, ale później pomyślałem, że pójdę z Als i wtedy ludzie dowiedzą się, że jesteśmy parą. Z Alanem to uzgodniłem, zresztą to był jego pomysł. Chciał, żebym to u niego wyznał wszystkim, że ja i Alyssa jesteśmy razem. Mi to pasowało.
- Czekam tutaj, błagam nie każ mi tam wchodzić. - jęknęła po raz kolejny dziś.
- Pomyślę kochanie. - uśmiechnąłem się cwaniacko i pocałowałem ją w usta kierując się na kanapę.
- Witam wszystkich. Dzisiaj mam przyjemność gościć Harry'ego Styles'a. 1/5 One Direction. Zgodził się u mnie gościć przede wszystkim dla fanów, żeby wynagrodzić im, że na tamtym wywiadzie nie mógł się pojawić.
- Harry. - zwrócił się do mnie. - Może zaczniemy od pytań do Ciebie? - spytał.
- Oczywiście. - uśmiechnąłem się.
- No, więc pierwsze jest od Claudie. Harry czy kochasz swoich fanów, czy udajesz, aby nie było im przykro. Odpowiedz szczerze.
- Oczywiście, że kocham swoich fanów, bez nich nie byłoby nas. Jest mi przykro Claudie, że mogłaś pomyśleć, że udaję. Nic nie robię pod publikę, tylko dla publiki. Dla was. - odpowiedziałem bez zastanowienia.
- Ta odpowiedź na pewno wiele dla nich znaczy. - uśmiechnął się Alan.
- Pytanie drugie: Co miałeś takiego ważnego do zrobienia, że nie mogłeś pojawić się na wywiadzie? - przeczytał.
- Nie mogłem się tutaj pojawić, ponieważ odbierałem ze szpitala Alyssę. - odparłem.
- To może powiesz nam, co jej było. Chłopcy na wywiadzie nie byli tacy jak zwykle.
- Osłabła na ulicy... Było kilka komplikacji - jeśli tak można to nazwać. - wziąłem głęboki wdech.
- Lekarze stwierdzili, że Alyssa ma raka płuc. Kilka minut mojego życia było piekłem. Po chwili jednak okazało się, że stażysta pomylił badania i to tylko osłabienie. To była najgorsza, a zarazem najlepsza chwila w moim życiu, naprawdę. - Alan patrzył na mnie przerażony, ale po chwili odetchnął z ulgą.
- To żeś mnie teraz przestraszył. - powiedział, a ja się zaśmiałem.
- Ostatnie pytanie brzmi: Czy masz kogoś na oku? - spojrzałem w stronę Als, a ona z uśmiechem na ustach pokiwała twierdząco głową. Wyszczerzyłem się i zwróciłem do Alana.
- Tak, mam kogoś. Jestem z tą osobą bardzo szczęśliwy i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Kochałem, kocham i kochać będę. - mówiłem, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- To może poprośmy ją do nas. - powiedział uśmiechnięty Alan. - Szczęściaro chodź do nas. - zwrócił się do niej, a ona z uśmiechem na ustach ruszyła w naszym kierunku. Ucieszyłem się, że nie odmówiła, a podeszła. Wstałem i mocno ją do siebie przytuliłem całując w głowę.
- Oto najszczęśliwsza para Londynu! - wykrzyczał Alan i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dobra Harry możesz już iść porozmawiam sobie z Alyssą. - powiedział Alan i znów zaczęliśmy się śmiać.
- Żartuję zostań. - zaśmiał się. - Jak się w ogóle poznaliście? - spytał.
- Chodziliśmy razem do klasy. Alyssa nienawidziła nikogo, była chamska, arogancka i pyskata. Nie zwracała na nas nawet uwagi. Od razu mi się spodobała, ale ja jej nie. - zaśmiałem się. - W szkole każdy bał się do niej odezwać, o coś spytać. Spławiała przy pierwszym pytaniu. Nauczyciele mieli jej dość. Na każdej lekcji, co najmniej połowę czasu siedziała u dyrektora. Zwoływali nawet apele, ku jej zachowaniu, ale nie skutkowało. Później dowiedzieliśmy się, że Als przyjaźniła się z Danielle i że była miła, kochana, a co najlepsze pokręcona - jak nasz Lou. - Alan się zaśmiał. - Danielle sama najpierw dziwiła się jej zachowaniem, ale każdy powinien ją zrozumieć. Ja kochałem ją zanim spotkałem w szkole, ją i jej brata. Oglądałem każde wyścigi z ich udziałem, filmiki, wywiady. Tak za każdym dniem moja miłość do niej rosła, a jak już się poznaliśmy - byłem w siódmym niebie.
- Jak udało wam się do niej dotrzeć, z nią porozmawiać? - spytał.
- Zasługa Niall'a. - uśmiechnąłem się, a Alan pytająco spojrzał na Als.
- Sama dokładnie nie pamiętam jak to było. Po prostu czułam wewnętrzną potrzebę porozmawiania z kimś, zaprzyjaźnienia, a Niall wydawał się osobą, której można zaufać. Zaczęliśmy coraz więcej czasu spędzać razem... a później dałam się przekonać, żeby poznać resztę chłopaków. Bardzo się z tego cieszę i jestem ogromnie wdzięczna za to Horan'owi. Kocham Cię dupku. - powiedziała posyłając buziaka do kamery.
- Zapewne teraz Niall szczerzy się do telewizora z buzią pełną żelek. - zaśmiałem się.
- Nie byłeś zazdrosny, że oni tak razem? - zwrócił się do mnie.
- Oczywiście, że byłem, nawet nie wiesz, co ja przeżywałem. - zaśmiałem się.
- No, więc życzę Wam szczęścia i obyście już na zawsze byli razem. - uśmiechnął się.
- Dziękujemy. - powiedzieliśmy równo. Pożegnaliśmy się z Alanem i opuściliśmy studio.
* ALYSSA *
- I co było aż tak źle? - spytał mnie Harry, gdy weszliśmy do domu.
- No nie. - uśmiechnęłam się.
- Dobra ja lecę do siebie. Poza tym muszę pojechać jeszcze do rodziców. - przewróciłam oczami.
- Musisz? - jęknął Hazza.
- Muszę skarbie. - odpowiedziałam cmokając go w usta i kierując się w stronę drzwi.
- Zadzwonię! - krzyknął, a ja z uśmiechem na ustach opuściłam ich posesję.
Wyciągnęłam motor z garażu i zamknęłam go. Zakluczyłam dom i 15 minut później byłam u rodziców.
- Alyssa! - wykrzyczała Mary i mocno mnie do siebie przytuliła.
- Widziałam Cię w telewizji! Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa. - uśmiechnęła się troskliwie.
- Czuję się tak dobrze, jak kilka lat temu. - uśmiechnęłam się.
- Cieszę się. Właśnie na to czekałam, mała. - przytuliła mnie do siebie ponownie.
- Dziękuję, że jesteś Mary. Bez Ciebie nie przetrwałabym tych wszystkich ciężkich prób, na które zostałam wystawiona przez życie. - pocałowałam ją w policzek.
- Zrobić Ci coś do jedzenia? - spytała.
- Nie Mary ja już będę lecieć. Baj - ponownie ją przytuliłam i wsiadając na motor skierowałam się do centrum handlowego. Chodziłam po sklepach szukając czegoś ładnego, gdy podeszło do mnie kilka dziewczyn.
- Alyssa! Gratuluję! Obyście z Harrym byli zawsze szczęśliwi! Trzymamy kciuki za Wasz związek. - zdziwiło mnie to, ale zrobiło mi się cieplej na serduchu.
- Dziękuję dziewczyny. Chłopcy mają najlepsze fanki na świecie, naprawdę. - uśmiechnęłam się.
- A zrobisz sobie z nami zdjęcie? - spytały.
- Oczywiście.
Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć.
- Dziękujemy Ci bardzo - jesteś wspaniała!
- To ja dziękuję. - powiedziałam uśmiechnięta i wszystkie ruszyłyśmy w swoje strony.
Przeglądałam koszule, gdy ktoś pociągnął mnie za ramię tym samym obracając w swoją stronę.
______________________________________________________________________________
Kochane bardzo Was przepraszam, że dodaje go dzisiaj a nie wczoraj, ale miałam strasznie dużo spraw na głowie! Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Dziękuję za wszystkie komentarze jakie pojawiły się pod poprzednim rozdziałem. Jesteście wspaniałe kocham was <3
LITTLE THINGS - PIĘKNA PIOSENKA! <33 ale resztę przesłucham już jak zostaną oficjalnie ujawnione. ;))
- No, więc chodź. - pociągnąłem ją za rękę, a ona ruszyła już pewniej niż wcześniej.
- Ale ja i tak tam nie wejdę. Będę stała ciągle tu i nawet nie waż się mnie wołać! - zagroziła.
Alan zaprosił mnie na wywiad, bo na ostatnim mnie nie było. Długo się zastanawiałem, czy iść, ale później pomyślałem, że pójdę z Als i wtedy ludzie dowiedzą się, że jesteśmy parą. Z Alanem to uzgodniłem, zresztą to był jego pomysł. Chciał, żebym to u niego wyznał wszystkim, że ja i Alyssa jesteśmy razem. Mi to pasowało.
- Czekam tutaj, błagam nie każ mi tam wchodzić. - jęknęła po raz kolejny dziś.
- Pomyślę kochanie. - uśmiechnąłem się cwaniacko i pocałowałem ją w usta kierując się na kanapę.
- Witam wszystkich. Dzisiaj mam przyjemność gościć Harry'ego Styles'a. 1/5 One Direction. Zgodził się u mnie gościć przede wszystkim dla fanów, żeby wynagrodzić im, że na tamtym wywiadzie nie mógł się pojawić.
- Harry. - zwrócił się do mnie. - Może zaczniemy od pytań do Ciebie? - spytał.
- Oczywiście. - uśmiechnąłem się.
- No, więc pierwsze jest od Claudie. Harry czy kochasz swoich fanów, czy udajesz, aby nie było im przykro. Odpowiedz szczerze.
- Oczywiście, że kocham swoich fanów, bez nich nie byłoby nas. Jest mi przykro Claudie, że mogłaś pomyśleć, że udaję. Nic nie robię pod publikę, tylko dla publiki. Dla was. - odpowiedziałem bez zastanowienia.
- Ta odpowiedź na pewno wiele dla nich znaczy. - uśmiechnął się Alan.
- Pytanie drugie: Co miałeś takiego ważnego do zrobienia, że nie mogłeś pojawić się na wywiadzie? - przeczytał.
- Nie mogłem się tutaj pojawić, ponieważ odbierałem ze szpitala Alyssę. - odparłem.
- To może powiesz nam, co jej było. Chłopcy na wywiadzie nie byli tacy jak zwykle.
- Osłabła na ulicy... Było kilka komplikacji - jeśli tak można to nazwać. - wziąłem głęboki wdech.
- Lekarze stwierdzili, że Alyssa ma raka płuc. Kilka minut mojego życia było piekłem. Po chwili jednak okazało się, że stażysta pomylił badania i to tylko osłabienie. To była najgorsza, a zarazem najlepsza chwila w moim życiu, naprawdę. - Alan patrzył na mnie przerażony, ale po chwili odetchnął z ulgą.
- To żeś mnie teraz przestraszył. - powiedział, a ja się zaśmiałem.
- Ostatnie pytanie brzmi: Czy masz kogoś na oku? - spojrzałem w stronę Als, a ona z uśmiechem na ustach pokiwała twierdząco głową. Wyszczerzyłem się i zwróciłem do Alana.
- Tak, mam kogoś. Jestem z tą osobą bardzo szczęśliwy i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Kochałem, kocham i kochać będę. - mówiłem, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- To może poprośmy ją do nas. - powiedział uśmiechnięty Alan. - Szczęściaro chodź do nas. - zwrócił się do niej, a ona z uśmiechem na ustach ruszyła w naszym kierunku. Ucieszyłem się, że nie odmówiła, a podeszła. Wstałem i mocno ją do siebie przytuliłem całując w głowę.
- Oto najszczęśliwsza para Londynu! - wykrzyczał Alan i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dobra Harry możesz już iść porozmawiam sobie z Alyssą. - powiedział Alan i znów zaczęliśmy się śmiać.
- Żartuję zostań. - zaśmiał się. - Jak się w ogóle poznaliście? - spytał.
- Chodziliśmy razem do klasy. Alyssa nienawidziła nikogo, była chamska, arogancka i pyskata. Nie zwracała na nas nawet uwagi. Od razu mi się spodobała, ale ja jej nie. - zaśmiałem się. - W szkole każdy bał się do niej odezwać, o coś spytać. Spławiała przy pierwszym pytaniu. Nauczyciele mieli jej dość. Na każdej lekcji, co najmniej połowę czasu siedziała u dyrektora. Zwoływali nawet apele, ku jej zachowaniu, ale nie skutkowało. Później dowiedzieliśmy się, że Als przyjaźniła się z Danielle i że była miła, kochana, a co najlepsze pokręcona - jak nasz Lou. - Alan się zaśmiał. - Danielle sama najpierw dziwiła się jej zachowaniem, ale każdy powinien ją zrozumieć. Ja kochałem ją zanim spotkałem w szkole, ją i jej brata. Oglądałem każde wyścigi z ich udziałem, filmiki, wywiady. Tak za każdym dniem moja miłość do niej rosła, a jak już się poznaliśmy - byłem w siódmym niebie.
- Jak udało wam się do niej dotrzeć, z nią porozmawiać? - spytał.
- Zasługa Niall'a. - uśmiechnąłem się, a Alan pytająco spojrzał na Als.
- Sama dokładnie nie pamiętam jak to było. Po prostu czułam wewnętrzną potrzebę porozmawiania z kimś, zaprzyjaźnienia, a Niall wydawał się osobą, której można zaufać. Zaczęliśmy coraz więcej czasu spędzać razem... a później dałam się przekonać, żeby poznać resztę chłopaków. Bardzo się z tego cieszę i jestem ogromnie wdzięczna za to Horan'owi. Kocham Cię dupku. - powiedziała posyłając buziaka do kamery.
- Zapewne teraz Niall szczerzy się do telewizora z buzią pełną żelek. - zaśmiałem się.
- Nie byłeś zazdrosny, że oni tak razem? - zwrócił się do mnie.
- Oczywiście, że byłem, nawet nie wiesz, co ja przeżywałem. - zaśmiałem się.
- No, więc życzę Wam szczęścia i obyście już na zawsze byli razem. - uśmiechnął się.
- Dziękujemy. - powiedzieliśmy równo. Pożegnaliśmy się z Alanem i opuściliśmy studio.
* ALYSSA *
- I co było aż tak źle? - spytał mnie Harry, gdy weszliśmy do domu.
- No nie. - uśmiechnęłam się.
- Dobra ja lecę do siebie. Poza tym muszę pojechać jeszcze do rodziców. - przewróciłam oczami.
- Musisz? - jęknął Hazza.
- Muszę skarbie. - odpowiedziałam cmokając go w usta i kierując się w stronę drzwi.
- Zadzwonię! - krzyknął, a ja z uśmiechem na ustach opuściłam ich posesję.
Wyciągnęłam motor z garażu i zamknęłam go. Zakluczyłam dom i 15 minut później byłam u rodziców.
- Alyssa! - wykrzyczała Mary i mocno mnie do siebie przytuliła.
- Widziałam Cię w telewizji! Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa. - uśmiechnęła się troskliwie.
- Czuję się tak dobrze, jak kilka lat temu. - uśmiechnęłam się.
- Cieszę się. Właśnie na to czekałam, mała. - przytuliła mnie do siebie ponownie.
- Dziękuję, że jesteś Mary. Bez Ciebie nie przetrwałabym tych wszystkich ciężkich prób, na które zostałam wystawiona przez życie. - pocałowałam ją w policzek.
- Zrobić Ci coś do jedzenia? - spytała.
- Nie Mary ja już będę lecieć. Baj - ponownie ją przytuliłam i wsiadając na motor skierowałam się do centrum handlowego. Chodziłam po sklepach szukając czegoś ładnego, gdy podeszło do mnie kilka dziewczyn.
- Alyssa! Gratuluję! Obyście z Harrym byli zawsze szczęśliwi! Trzymamy kciuki za Wasz związek. - zdziwiło mnie to, ale zrobiło mi się cieplej na serduchu.
- Dziękuję dziewczyny. Chłopcy mają najlepsze fanki na świecie, naprawdę. - uśmiechnęłam się.
- A zrobisz sobie z nami zdjęcie? - spytały.
- Oczywiście.
Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć.
- Dziękujemy Ci bardzo - jesteś wspaniała!
- To ja dziękuję. - powiedziałam uśmiechnięta i wszystkie ruszyłyśmy w swoje strony.
Przeglądałam koszule, gdy ktoś pociągnął mnie za ramię tym samym obracając w swoją stronę.
______________________________________________________________________________
Kochane bardzo Was przepraszam, że dodaje go dzisiaj a nie wczoraj, ale miałam strasznie dużo spraw na głowie! Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Dziękuję za wszystkie komentarze jakie pojawiły się pod poprzednim rozdziałem. Jesteście wspaniałe kocham was <3
LITTLE THINGS - PIĘKNA PIOSENKA! <33 ale resztę przesłucham już jak zostaną oficjalnie ujawnione. ;))
Subskrybuj:
Posty (Atom)