Translate

sobota, 29 września 2012

Rozdział 20

Postanowiłem jeszcze raz na spokojnie porozmawiać z Max'em. Chciałem się dowiedzieć, dlaczego to robi. Jaki w tym wszystkim ma cel i do czego mu Alyssa, skoro tak naprawdę jej nie kocha. Nie kocha prawda? Bo to tak właśnie wygląda. Zobaczyłem przez okno, że od niej wychodzi. Wyszedłem również i szedłem za nim zachowując bezpieczną odległość, tak, żeby nikt na razie nie zorientował się, że za nim właśnie podążam. Gdy odeszliśmy od jej, jak i mojego domu to go zawołałem. Odwrócił się i zatrzymał. Podszedłem.
- Czego chcesz? - wysyczał.
- Chcę dowiedzieć się dlaczego to robisz. Jaki masz w tym wszystkim cel? - odparłem prosto. Zaśmiał się kpiąco.
- Mówiła Ci Als jak się poznaliśmy? - spytał.
- Mówiła. - odparłem nie wiedząc do czego zmierza.
- To był normalnie najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Pomysł zrodził się, gdy zaczęliśmy się spotykać jeszcze jako znajomi, jak dowiedziałem się, że jej przyjaciółmi jest znany boysband. Poczytałem o was trochę i pomyślałem, że jeśli będę się z nią zadawał, to poznam was i zyskam sławę.
- Wykorzystujesz ją i nas dla sławy? - nie mogłem uwierzyć, że można być aż tak podłym.
- Jak byś miał taką szanse wybicia się jak ja to też byś skorzystał. - odparł.
- Ale nie na ludzkiej krzywdzie.
- Twój wybór. - zaśmiał się.
- A jeśli zgodziłbyś się, żeby z Tobą zerwała, albo znalazł sobie inną to co ze sławą? Co? - musiałem o to zapytać.
- Hmm, wiesz teraz z nią jestem, więc już brukowce o mnie piszą. "Przyjaciółka chłopaków z One Direction Alyssa Johnson ma chłopaka" kolejny " Max Pruck jest obecnym chłopakiem Alyssy Johnson, przyjaciółki chłopaków z One Direction". - zacytował.  - Tak, więc już jestem rozchwytywany. Kwestia czasu, a będę dawał autografy. - zaśmiał się i odszedł. Nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem. Myślałem, że ma w tym inny cel. Poniekąd to moja wina, to ja na siłę chciałem dotrzeć do Als i ją poznać... Opowiedziałem to wszystko chłopakom, bo dziewczyny poszły na zakupy.
- Poszły z Alyssą, czy same? - spytałem.
- Same. - odparł Liam.
- Powiedziała, że nie ma ochoty na zakupy. - dodał Zayn.
- Co się z nią dzieje? - pomyślałem.
- Ej a tak swoją drogą to mogłeś nagrać tą rozmowę. - powiedział po chwili Harry.
- Nie wpadłem na to. - westchnąłem.

ALYSSA

Szukałam jakiegoś filmu jaki moglibyśmy obejrzeć, a Max poszedł wziąć prysznic. Po chwili jego telefon zaczął dzwonić. Dźwięk przychodzącego sms'a zaciekawił mnie. Może to coś ważnego - pomyślałam i kliknęłam 'odczytaj'.
Od: Caroline
Treść: Cześć kochanie. Tęsknię za Tobą bardzo. Kiedy wpadniesz? :* 
Gdy to zobaczyłam zamarłam. Pierwsze pytanie, jakie nasunęło mi się na myśl to, czy on mnie zdradza?! Postanowiłam z nim o tym porozmawiać. Usiadłam krzyżując ręce na piersiach. Denerwowałam się cholernie. Po chwili zszedł na dół.
- Kochanie i co wyb...- nie dokończył, zatrzymał się w miejscu i mi się przyglądał.
- Co się gapisz? Co to ma być? - spytałam i rzuciłam w niego jego komórką. Spojrzał na ekran, jego mina nie wyrażała żadnych emocji. Myślał nad czymś, intensywnie się zastanawiał.
- To nie tak jak myślisz. - powiedział po chwili.
- Więc jak? Jak mi to wytłumaczysz? - starałam się mówić spokojnie.
- To jakaś psycholka, psychofanka. - dodał.
- Jesteś żałosny! - krzyknęłam. - Psychofanka. - zakpiłam.
- Myślisz, że ja nie mogę mieć fanów?! Mam! I to dzięki Tobie i chłopakom! Jestem sławny, a niedługo będę sławniejszy od nich! - wykrzyczał z wyższością w głosie.
- Co? - z początku nie rozumiałam o czym on mówi.
- Jak to co? Potrzebowałem Ciebie, żeby być rozchwytywanym.. Myślisz, że mógłbym chodzić z kimś takim jak Ty? - zadrwił. - błagam Cię, spójrz na siebie.
- WYNOŚ SIĘ! - wykrzyczałam, a do moich oczy napłynęły łzy. Zaśmiał się pogardliwie i opuścił dom. Zaczęłam płakać, jak małe dziecko. Kolejna porażka. Kolejny związek. Miałam nauczkę poprzednim razem, a nic to mnie nie nauczyło. Wszyscy faceci są tacy sami. Z nikim się nie będę spotykać, w nikim się już nie zakocham. Miłość? - nadzieja, tęsknota, cierpienie, ból.

HARRY

24 godziny na dobę myślałem o niej. Nie widziałem jej od kilku dni. Nie wychodziła w ogóle z domu. Nie widziałem też tego Max'a. Postanowiłem do niej pójść. Zapukałem kilka razy, ale nikt mi nie otworzył. Nacisnąłem na klamkę - otwarte. Wszedłem w głąb domu i ujrzałem ją. Leżała na kanapie, wokół niej pełno husteczek, uniosła głowę i ujrzałem jej piękną twarz, niestety napuchniętą i czerwoną od płaczu. Podszedłem i kucnąłem przy niej.
- Co się stało? - spytałem. Nie odpowiedziała, głośno zaszlochała wtulając się w poduszkę. Moja kruszynka cierpiała, nie wiedziałem dlaczego, mogłem się jedynie domyślać.
- Alyssa, co się stało? - spytałem ponownie. Podniosła głowę i spojrzała mi w oczy.
- Zostawił mnie, rozumiesz? Odszedł... Wykorzystał mnie i odszedł. - odpowiedziała i ponownie wtuliła głowę w poduszkę.
- Ej... Był zwykłym idiotą, nie możesz się tym przejmować. Najwidoczniej jest ślepy i głupi, bo nie docenił Ciebie, a miał skarb, który tak łatwo oddał... Mogę Ci przysiąc, że on żałuję, a jeśli jeszcze nie to kiedyś na pewno będzie. Ej mała... Nie możesz się nim przejmować. - powiedziałem całując ją w czoło. Podniosła się i zrobiła mi miejsce na kanapie. Usiadłem i przytuliłem ją do siebie.
- Jadłaś coś w ogóle ? - spytałem. Kiwnęła przecząco  głową,
- Przez ile?
- 4 dni. - odparła cicho.
- Wstajesz, idziesz wziąć prysznic, ładnie się ubrać, ja Ci robię coś do jedzenia, jesz i wychodzimy. - powiedziałem.
- Nieeeee. - wyjęczała.
- Tak i koniec kropka. - wstałem i skierowałem się do kuchni.
Usmażyłem jej naleśniki. Postawiłem na stole. Po kilku minutach zeszła.
- Ślicznie wyglądasz. Tak o wiele lepiej, niż jak leżysz i płaczesz. - powiedziałem, a ona się uśmiechnęła.
- Dziękuję. - powiedziała i zabrała się za jedzenie. Zjadła zaledwie dwa naleśniki, ale lepsze to niż nic.
- Chodź. Nie będziesz siedziała tu sama. - powiedziałem.
- Gdzie? - zapytała.
- Jedziesz z nami na próbę. - powiedziałem ciągnąc ją za rękę.

NIALL

Mieliśmy już wyjeżdżać na próbę, a Harry'ego nigdzie nie było. Przez bite 2 tygodnie nie wychodził z domu, chodził przybity i tak nagle go nie ma? Martwiłem się. Als też nie odzywała się od kilku dni. Byłem zmęczony tym wszystkim. Po chwili ktoś wszedł do domu. Ku mojemu zdziwieniu był to Harry w towarzystwie Alyssy.
- Przez Ciebie mogliśmy się spóźnić na próbę. - powiedziałem oschle, kierując się do auta. Denerwowało mnie jego szczeniackie zachowanie. Zawsze się spóźniał. Miałem żal do Als, że olewała nas, że olała nas, dla chłopaka. To ma być przyjaźń? Jeśli taka ma być przyjaźń z jej strony to ja dziękuję.
______________________________________________________________________________

Chciałabym, bardzo bym chciała móc częściej dodawać rozdziały, ale niestety nie mam czasu. Jak napisze go wcześniej to oczywiście od razu opublikuję, ale nic nie obiecuję. Wiecie 3 klasa, testy. A chcę mieć dobrą średnią. Do tego dochodzą mi treningi 2 razy w tygodniu po prawie 3 godziny. Staram się jak mogę, ale nie zawsze mam wenę i czas, żeby pisać. A tak teraz pod każdym rozdziałem ktoś zaznacza 'do dupy' i nie pisze dlaczego, więc wnioskuję, że albo mu się w ogóle opowiadanie nie podoba, albo po prostu robi mi na złość. Tak czy siak gratuluję mądrości, bo jeśli się nie podoba to nie musicie czytać ;) a jeśli chcę mi dokuczyć to jeszcze lepiej ;) Kolejny w sobotę? :) :*

piątek, 21 września 2012

Rozdział 19

* NIALL *

Postanowiłem porozmawiać z Als.. Myślę, że za bardzo na nią naskoczyłem. Ona od kilku dni nie przychodzi do nas, nie pisze, nie dzwoni. Zero kontaktu. Ruszyłem w stronę jej domu. Zapukałem kilka razy. Nie usłyszałem odpowiedzi, więc wszedłem. Oglądała tv.
- Niall? Co Ty tu robisz? - spytała, gdy mnie zobaczyła.
- Chciałem pogadać, pukałem, ale nie otwierałaś. - odparłem z grymasem na twarzy.
- Przepraszam, nie słyszałam. Siadaj. - poklepała miejsce koło siebie. Usiadłem i wziąłem głęboki wdech.
- Chciałem Cię przeprosić za tamto. No wiesz, że tak na Ciebie naskoczyłem. Ale zrobiło mi się strasznie przykro, że nic mi nie powiedziałaś... Myślałem, że mi ufasz.
- Nie ma za co Niall. Też chciałam Cię przeprosić. Sama nie wiem dlaczego Ci nie powiedziałam, bałam się twojej reakcji. - odpowiedziała.
- Na pewno byłaby lepsza, niż ta, która miała miejsce. - dodałem.
- Przepraszam. I ufam Ci Niall, ufam Ci bezgranicznie. Proszę niech będzie tak jak dawniej. - mówiła już ze łzami w oczach, jakby się bała, że odmówię i odejdę.
- Nie płacz mała. Oczywiście, że będzie tak jak dawniej, a nawet lepiej. - pocałowałem ją w głowę i przytuliłem do siebie.
- Dobrze, bo bałam się, że nie będziesz chciał ze mną rozmawiać. - odparła cicho.
- Niemądra, kocham Cię głupolu, nie mógłbym Cię zostawić. - przytuliłem ją mocniej.
- Też Cię kocham Niall. - odpowiedziała wtulając się we mnie. Po chwili usłyszeliśmy trzask drzwi. Zerwaliśmy się podbiegając do nich. Przez okno ujrzeliśmy wkurzonego Max'a wychodzącego za bramę.
- Max! Max! - krzyczała Als, ale on się nawet nie odwrócił i zniknął za rogiem.
- Ja to załatwię. - odpowiedziałem i pobiegłem za chłopakiem. Po chwili go dogoniłem.
- Max zaczekaj. - powiedziałem lekko zdyszany. A on obdarował mnie wrogim spojrzeniem.
- To nie tak! Możemy usiąść do jasnej cholery?! - wkurzyłem się, a on się zatrzymał.
- A jak? Myślisz, że nie słyszałem? Nie ma to jak Twoja dziewczyna jest z Tobą i jednocześnie ze swoim "przyjacielem". - odpowiedział ze złością.
- My nie jesteśmy razem do jasnej cholery! - krzyknąłem.
- Nawet jeśli to mam to w dupie. Ona i tak jest i będzie moja. Nic tego nie zmieni. Zrozum to wreszcie. - syknął.
- A jeśli z Tobą zerwie? - spytałem.
- Nie zerwie. Ze mną nie da się zerwać. Teraz jest pode mnie podporządkowana. Nic tego nie zmieni. - odepchnął mnie i odszedł szybkim krokiem. Stałem jak wryty. Z kim Als zaczęła się spotykać. Postanowiłem od razu do niej pójść.
- Als musimy pogadać! - wszedłem wkurzony.
- Niall, co się stało? Rozmawiałeś z nim? - spytała podenerwowana.
- Tak rozmawiałem.
- I co? - opowiedziałem jej wszystko tak jak  było.
- Nie wierzę, Max taki nie jest.
- To uwierz do jasnej cholery. On chcę Cię tylko wykorzystać.
- Gadasz bzdury, może jesteś zazdrosny, co? - zakpiła.
- Nie wiedziałam, że możesz być aż taka..
- Jaka?! No jaka?! - wkurzyła się.
- Żałosna i naiwna. - powiedziałem jej prosto w oczy i wyszedłem z jej domu.  Poszedłem do nas i opowiedziałem to wszystko chłopakom. Nie mogli uwierzyć, że Alyssa tak postąpiła.

* ALYSSA *

Sama nie wiem, czy wierzyć Niall'owi, czy nie. Najpierw był zły, a później mnie przeprosił. Miało być jak dawniej, a jest gorzej.
- Max? Co Ci powiedział Niall? - spytałam swojego chłopaka.
- Że mam się od Ciebie odczepić, że Ty jesteś jego i tylko jego. Mam to zrozumieć, bo inaczej pożałuję. - odpowiedział powoli.
- Nie wierzę.. Niall? Nie możliwe. - mówiłam niedowierzając.
- Też myślałem, że jest wporządku. Kocham Cię Alyssa, a on chcę to tylko zepsuć. - odparł i czule mnie pocałował. Poczułam tyle ciepła, motyli w brzuchu. Kochałam go i to bardzo, dlatego postanowiłam mu uwierzyć. Poszliśmy na spacer. Szliśmy parkiem trzymając się za ręce. Czułam się kochana, szczęśliwa. Chociaż dręczyła mnie dzisiejsza kłótnia z Niall'em. Nie mogłam zrozumieć, jak on mógł mnie tak kłamać. Myślałam już, że wszystko będzie wporządku, że będzie tak jak przed moim związkiem z Max'em, najwyraźniej się myliłam. Z rozmyślań wyrwał mnie głos jakiejś dziewczyny.
- Jak mogłaś?! Jak mogłaś to zrobić?! - krzyczała do mnie.
- Uspokój się koleżanko. - odezwał się Max.
- Spierdalaj! Z Tobą nie rozmawiam! Jak mogłaś tak potraktować Niall'a. Nienawidzę Cię i myślę, że wszystkie directioners Cię nienawidzą. Jesteś podłą szmatą! - wykrzyczała mi w twarz i pobiegła przed siebie z łzami w oczach. Wiedziałam, że ona jako fanka jest załamana tym faktem, jako prawdziwa fanka. Bo połowa się pewnie cieszy. Sama się rozpłakałam. Dotknęły mnie te słowa, nie powiem, że nie. Bardzo mnie dotknęły.
- Co to miało znaczyć? - spytał się mnie zdezorientowany Max.
- Popełniłam błąd. - odpowiedziałam ruszając przed siebie.
- Co takiego? - spojrzał na mnie dziwnie.
- To znaczy, bo ja... Namieszałam. Nie chcę o tym rozmawiać. - rzekłam wymijająco.
Powinnam powiedzieć od razu blondynowi, że mam chłopaka. Może gdybym to zrobiła to wszystko by się inaczej potoczyło i teraz siedzielibyśmy wszyscy razem u chłopaków, czy u mnie i się wygłupiali. Max odprowadził mnie do domu. Powiedziałam, że dzisiaj chcę być sama. Pożegnaliśmy się, a ja ruszyłam do środka. Siedziałam na kanapie tępo patrząc w ścianę i myślałam, co mam teraz zrobić. Nie miałam bladego pojęcia jak to wszystko wyjaśnić, czy odkręcić. Uwierzyłam Max'owi... W sumie nie wiem dlaczego, mam taki sam powód by wierzyć przyjacielowi. A dlaczego tego nie zrobiłam nie mam pojęcia. Niall nigdy mnie nie okłamał. Max też nie, ale blondyna znam dłużej. Weszłam na Twitter'a i dodałam wpis.
" Nie wiem, co mam zrobić. Popełniłam wiele błędów, ale żaden nie bolał tak bardzo jak ten. " . Dostałam pełno odpowiedzi typu 'zgiń szmato' itd. Było też kilka pozytywnych czyli, że dam sobie rade, że nie jestem sama, że ludzie są ze mną. Natrafiłam na tweet'a Niall'a sprzed kilkunastu minut.
" Wszystko się popieprzyło, chociaż wyglądało, że będzie dobrze. Nie mam już siły, chcę żeby było tak jak dawniej, tak jak rok temu." .
Gdy przeczytałam moment, że chcę żeby było tak jak dawniej to uśmiechnęłam się w duchu, ale gdy doczytałam, że tak jak rok temu to zrobiło mi się przykro. Wtedy się nie znaliśmy. Znamy się dopiero jakieś 9 miesięcy. Jeśli tak bardzo chce to zniknę. Zniknę z jego życia, żeby beze mnie  było mu lepiej.

* NIALL *

Wszystko mi się sypało. Byłem wściekły, smutny i w ogóle. Pokłóciłem się z nią, z moją najlepszą przyjaciółką, która była dla mnie oparciem, powodem do uśmiechu, małą siostrzyczką, której nigdy nie miałem, którą trzeba się opiekować i bronić przed czymkolwiek i kimkolwiek. Wszystko prysło. To normalne. Nic nie może być takie jak sobie wymarzymy, a moje przez kilka miesięcy było. Dodałem tweeta, że chcę żeby było tak jak rok temu. Pojechaliśmy wtedy w 8 nad morze. Ja, Liam, Louis, Zayn, Harry, Danielle, Eleanor i Perrie. Bawiliśmy się świetnie. To był najlepszy dzień w moim życiu, zaraz po tym dniu, w którym poznałem Als. Dlaczego o tym nie napisałem?  Po prostu nie. Jeśli cierpi przez naszą kłótnie tak jak ja to dobrze. Niech wie, że to ona to zepsuła. Mówiłem, pytałem, czy nie ufa. Mówiła, że wierzy, że ufa a teraz? Teraz mnie olała, bo ma jego. Rozumiem, że go kocha, ale on ją krzywdzi. Nie chce jej szczęścia tylko swojego, jest pieprzonym samolubem, a Alyssa nie chcę mnie posłuchać, dlatego właśnie jest mi przykro. Ja cierpiałem, cierpię i cierpieć będę dopóki się z nią nie pogodzę, dopóki wszystko nie wróci do normy. Taka kolej rzeczy, coś się musi zepsuć, jeśli jest za idealnie.

_____________________________________________________________________________
Pod poprzednim rozdziałem znów ktoś zaznaczył 'do dupy' i nie wyjaśnił dlaczego mu się nie podoba, chociaż prosiłam. Jeśli wam się nie spodoba i to zaznaczacie to piszcie chociaż dlaczego wam się nie spodobał rozdział, wtedy ewentualnie coś zmienię, poprawię, a tak to zadręczam się myślą, dlaczego komuś się nie spodobało.

Kolejny rozdział w następną sobotę :*

sobota, 15 września 2012

Rozdział 18

- Ja nie wiem, co te psychofanki zrobią jak znajdziesz sobie dziewczynę. - zaśmiałam się wkładając frytkę do ust.
- Sam nie wiem.. Dlatego boję się z kimś związać. - odpowiedział wbijając wzrok w swój talerz.
- Niall.. Nie masz czego. Zawsze znajdą się osoby, którym to będzie przeszkadzało, ale macie miliony fanek... Większość, a szczególnie te prawdziwe fanki będą się z tego cieszyć i wam kibicować. Nie możesz się poddawać. Jest to samo z nami... Jedne się cieszą, że się przyjaźnimy, a inne mnie hejtują... Że Cię zgarszam, że przeze mnie nie masz dla nich czasu i nie masz czasu dla chłopaków. Ale wytrzymuje to, wiesz dlaczego? Bo nie chcę Cię stracić. - wstał przysiadł się do mnie i mocno do siebie przytulił.
- Dziękuję, że jesteś. - dodał całując mnie w policzek.
- Zawsze będę, kiedy będziesz mnie potrzebował. - powiedziałam i tym razem ja pocałowałam go w policzek.
- Chodźmy już, bo za godzinę macie wywiad. - uśmiechnęłam się i wstałam z miejsca. Po chwili siedzieliśmy już w taksówce.

* NIALL *

Naprawdę bałem się z kimś związać, bałem się, że zranię tą osobę... Alyssa mi bardzo pomogła tymi słowami. Faktycznie, że ona tak ma, strasznie mi przykro, że muszę ją na to narażać, ale kocham ją. Jest jak moja siostra. Zawsze mogę na niej polegać, jest kiedy jej potrzebuje. Chłopak, z którym kiedyś będzie, powinien być najszczęśliwszy na świecie. Mieć taki skarb jak ona to wielkie szczęście.

***

- No więc Harry. Jak Twoje sprawy miłosne? - spytał reporter. Wiedziałem, że zaraz spyta każdego z nas o to samo.
- Nic konkretnego. - odpowiedział wymijająco loczek.
- Liam? 
- Kocham Danielle i nie wyobrażam sobie bez niej życia. - odpowiedział Daddy.
- Louis?
- Kocham Eleanor. Bez niej nie byłbym tym kim jestem. Dziękuję Ci skarbie. - powiedział do kamery.
- Zayn? 
- Nie będę oryginalny. - zaśmiał się. - Kocham Perrie i jest najlepszym, co mnie w życiu spotkało. - posłał buziaka w stronę kamer.
- Niall? 
- Ja? - powiedziałem i wzruszyłem ramionami.
- A Alyssa? - zapytał. Wiedziałem, że nie uniknę odpowiedzi na to pytanie.
- Alyssa jest moją najlepszą przyjaciółką. Zawsze mogę na niej polegać. Pomoże mi kiedy jestem w potrzebie, zawsze przy mnie jest, kiedy tego potrzebuje. Jest naprawdę wspaniałą osobą i liczę na to, że nasi fani ją zaakceptują i nie będą tak na nią naskakiwać.
- Jak ona radzi sobie z hejterami?
- Jak sobie radzi? Na pewno nie jest jej miło... Nikomu by nie było. Nie rozumiem tych ludzi. Nie znają nas, naszych bliskich, a wyrażają o nich takie opinie, że szkoda gadać. Als robi to przede wszystkim dla nas. Naprawdę się wszyscy do siebie zbliżyliśmy.
- Dokładnie. Alyssa jest dla nas jak siostra. Bije od niej tyle pozytywnej energii, jest kochającą i naprawdę miłą osobą. - dodał Zayn szeroko się uśmiechając.
- Do tego jest piękna. - rozmarzył się Harry a my się zaśmialiśmy.
- No nie powiedziałbym, żeby dla każdego z Was była ona jak siostra. - odezwał się reporter kątem oka patrząc na Hazzę. Wszyscy się zaśmialiśmy, a on spłonął rumieńcem.
- Coś się kroi. - zaśmialiśmy się.
Reszta wywiadu minęła jakoś szybko i bez trudniejszych pytań. Mogliśmy wreszcie wrócić do domu.

* HARRY *

Weszliśmy do domu trochę zmęczeni. Nie tyle, co fizycznie, ale psychicznie. Te wszystkie pytania. Trudne pytania...
- Oglądałaś wywiad? - spytał podekscytowany Niall. Alyssa spojrzała na niego z ogromnym uśmiechem i rzuciła mu się na szyje. Po chwili to samo zrobiła z Zayn'em. Ruszyłem na górę, wszedłem po schodach i usłyszałem jak ktoś biegnie. Nie zdążyłem się nawet obrócić i już leżeliśmy na ziemi.
- Też jesteś piękny. - powiedziała z uśmiechem całując mnie w policzek. Wybuchnąłem śmiechem.
- I jak? Ładnie wyszedłem w telewizji? - zapytałem, a ona głośno się zaśmiała.
- Dzięki. - udałem focha.
- Żartowałam. - znów pocałowała mnie w policzek.
- Chyba muszę częściej się obrażać. - powiedziałem, za co dostałem z otwartej ręki w głowę.
- Za co?! - udałem smutnego.
- Za Twoją głupotę. - odpowiedziała z uśmiechem.
- Może byście wstali, co? Nawet nie ma jak przejść. - skomentował Liam. Szybko wstaliśmy, a ja poszedłem do łazienki wziąć prysznic. Po tak zwanym ogarnięciu się poszedłem do siebie do pokoju. Musiałem przemyśleć, co nie co. Pomyślałem, że nie będę dłużej czekał i powiem Als, co do niej czuję. Wziąłem głęboki wdech i ruszyłem na dół. To, co tam zastałem zatkało mnie totalnie.
- Hej. - usłyszałem jej głos. Głos mojego anioła. Powodu, dla którego budzę się rano.
- Hej. - postarałem się wydukać.
- To jest Max mój chłopak, chłopcy już go poznali. Max to jest Harry. - przedstawiła nas.
- Cześć miło mi Cię poznać. Wiele o Tobie słyszałem. - zwrócił się do mnie brunet.
- Hej, mi również. - odpowiedziałem z trudem.
- Co Ci Harry, coś marnie wyglądasz. - powiedziała z troską Alyssa.
- Źle się czuję, zszedłem tylko zaparzyć mięte. - nigdy nie wymyśliłem, aż tak dobrego kłamstwa. Skierowałem się do kuchni, zaparzyłem tę swoją nieszczęsną miętę i skierowałem się na górę. Niestety nie obyło się bez widoku szczęśliwej Alyssy u boku tego całego Max'a. Szedłem po schodach starając się nie rozpłakać. Udało mi się. Wszedłem do pokoju, postawiłem kubek na biurku i rzuciłem się na łóżku. Łzy spływały mi jedna po drugiej. Usłyszałem kroki na schodach. Wyskoczyłem z łóżka jak oparzony i zakluczyłem drzwi. Wróciłem do łóżka jeszcze bardziej płacząc. Widok ukochanej osoby szczęśliwej w ramionach kogoś innego to ból, potworny ból. Usłyszałem pukanie do drzwi.
- Harry to ja Niall. Otwórz. - podniosłem się i wpuściłem blondyna zakluczając za nim drzwi. Rzuciłem się z powrotem na łóżko nie zważając na jego obecność.
- Harry... Przykro mi. Nie wiem, co mam powiedzieć. - zaczął. Podniosłem się.
- Wiedziałeś? Wiedziałeś, że oni coś razem ten? - spytałem wprost.
- Nie. Dowiedziałem się dziś tak jak Ty. Jestem tak samo zaskoczony. Nic mi nie powiedziała, ale o tym to z nią później pogadam. - westchnął.
- Ale kiedy ona się z nim spotykała, rozmawiała, co? Jak mogłeś o tym nie wiedzieć?
- Harry ona nie siedziała z nami cały dzień. Wychodziła, siedziała u siebie w domu. Nie jestem z nią 24 godziny na dobę. - odparł.
- Masz rację, przepraszam, ale chcę zostać sam.
- Jasne. - powiedział i wyszedł.

* ALYSSA *

Siedziałam sama w domu. Max musiał pomóc w czymś rodzicom, a do chłopaków nie poszłam, bo Niall i Harry jakoś dziwnie się zachowują. Nie mam pojęcia o co im chodzi, ale mogę się domyślać, że to coś związanego z Max'em, bo zachowują się tak odkąd ich ze sobą poznałam. Max'a poznałam w szkole. Wylałam na niego przypadkiem swój sok. Później zaczęliśmy rozmawiać, pisać, spotykać się, aż poczuliśmy do siebie coś więcej. Po chwili ktoś wszedł mi do domu trzaskając przy tym głośno drzwiami.
- Niall ? Co jest? - spytałam widząc chłopaka strasznie zdenerwowanego.
- Co jest?! Ty się pytasz co jest?! Ja jestem do cholery Twoim najlepszym przyjacielem?! - krzyczał.
- Niall, o co Ci chodzi? Tak, jesteś moim najlepszym przyjacielem. - mówiłam kompletnie zbita z tropu.
- Właśnie widzę! Nie ma to jak nie ufać przyjaciołom. Nie powiedziałaś mi, że z nim jesteś, nie powiedziałaś mi, że z nim piszesz, spotykasz się. - nie zmieniał tonu.
- Niall, ja chciałam, ale, przepraszam.
- Mam gdzieś Twoje przeprosiny, mieliśmy mówić sobie wszystko. Nie ufasz mi rozumiem! - wykrzyczał to wszystko i wyszedł trzaskając drzwiami. Sama nie wiem, dlaczego to przed nim ukrywałam, dlaczego ukrywałam to przed nimi wszystkimi. Żałuję tego. Gdybym mogła cofnąć czas na pewno bym to zrobiła i powiedziała mu od razu, po pierwszym spotkaniu z Max'em. Nie dziwię się Niall'owi, że się zdenerwował, on mówił mi wszystko, każdą drobnostkę. Obiecaliśmy sobie, że będziemy mówić sobie o wszystkim i wspierać bezgranicznie. Zawiodłam, bardzo zawiodłam. I jego i siebie.
__________________________________________________________________________

Tak jak obiecałam :) Sobota - rozdział! ;> Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam wcześniej weny twórczej XD Niestety kolejny pojawi się raczej dopiero w sobotę, jeśli będzie 15 komentarzy. Kocham Was <3

środa, 12 września 2012

Dziewczyny ! ;)
Postaram się rozdział dodać w sobotę ;d bo tak szczerze mówiąc to nawet nie zaczęłam go pisać. Jeśli już go dodam w sobotę to kolejny pojawi się tydzień później w sobotę, bo w poniedziałek wyjeżdżam na trzydniową wycieczkę... W środę wrócę, a w czwartek mam 9 lekcji. Kończę o 16.15, a na 16.45 mam trening, także w tygodniu następnym mało czasu. Pod następnym rozdziałem jeszcze Wam napiszę, co do kolejnego. ;* Tak, więc 18-nastki spodziewajcie się w sobotę ;) <3

poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział 17

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY BEIGEEE! Jesteś dla mnie inspiracją, kocham Twojego bloga<3 


Zapukałam lekko do pokoju loczka, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Miałam ochotę zejść na dół i powiedzieć, że drzwi zamknięte czy coś. Nie chciałam wbijać mu do pokoju bez pozwolenia szczególnie po tym, co niedawno miało miejsce. No ale cóż. Musiałam. Sama wybrałam sobie wyzwanie. Westchnęłam i lekko uchyliłam drzwi wchodząc do środka. Harry leżał na łóżku, gdy weszłam, nawet nie drgnął.
- Harry przepraszam, że weszłam bez Twojego pozwolenia, ale muszę przesiedzieć z Tobą całą noc. Louis dał mi takie wyzwanie. Więc jeśli nie chcesz żebym tu była to pretensje tylko i wyłącznie do Lou. - powiedziałam. Nie usłyszałam odpowiedzi. Było mi trochę przykro, że się do mnie nie odzywa, ale to nie była moja wina. W sumie sam jest sobie winien, że nie dał sobie nic wytłumaczyć. Siedziałam na podłodze oparta o ścianę. Skoro się do mnie nie odzywał ani nic to nie będę mu przecież wbijać do łóżka nie? To byłoby głupie. Siedziałam tam już jakieś 5 godzin bawiąc się swoimi palcami. Oczy mi się lekko zamykały, była za dziesięć pierwsza w nocy. Zwykle nie zasypiam o tak wczesnej porze, dzisiaj wyjątek, bo z nudów. Do tego w pokoju loczka panowały egipskie ciemności, bo miał pozasłaniane wszystkie rolety.
- Alyssa? Co Ty tu robisz? - usłyszałam za chwilę. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Hazzę. Siedział na łóżku i patrzył na mnie wytrzeszczonymi oczami.
- Siedzę. A raczej prawie śpię. - odezwałam się.
- Ile tu jesteś? Nie wiem kiedy przyszłaś, bo spałem. - zapytał wyjaśniając. Popukałam się w głowę. Myślałam, że się do mnie nie odzywa, a nie wpadłam na to, że mógł spać.
- Jestem tu - spojrzałam na zegarek. - prawie 5 godzin. - odparłam. Harry wytrzeszczył oczy.
- Co? Dlaczego mnie nie obudziłaś? Co Ty robiłaś przez 5 godzin? - zadawał pytania jedno po drugim.
- Myślałam, że tylko leżysz i się do mnie nie odzywasz, bo gadałam do Ciebie. - zaśmiał się. - A przez te 5 godzin bawiłam się swoimi palcami i przysypiałam. 
- Nie mógłbym się do Ciebie nie odzywać. Coś się stało, że tu jesteś? - spytał.
- Graliśmy w butelkę i dostałam wyzwanie, żebym przesiedziała z Tobą całą noc. - odpowiedziałam uśmiechając się. 
- Lou? - zapytał śmiejąc się, a ja kiwnęłam głową.
- To wszystko wyjaśnia. Zmarzłaś. Wskakuj. - powiedział odchylając kołdrę. Fakt, zmarzłam strasznie, bo dzisiaj było dość zimno. Podniosłam się i weszłam pod kołdrę. Dobrze, że jeszcze jak loczek spał to byłam u siebie, wzięłam prysznic i się przebrałam. Także teraz byłam gotowa do spania. 
- Matko, jaka Ty zimna. - odezwał się, gdy weszłam pod kołdrę. Spał bez koszulki, a ja go dotknęłam kładąc się. Uśmiechnęłam się przepraszająco. On się zaśmiał i przytulił mnie do siebie. Wtuliłam się w niego mocniej i zasnęłam.

* NIALL *

- Pierwszy raz ktoś tak długo wytrzymuje z Harrym i do tego, gdy jest wkurzony. - zaśmiałem się.
- Racja, idziemy zobaczyć ? - spytał Lou.
- Dawajcie. - odezwał się Zayn.
Ruszyłem na górę, a wszyscy posłusznie za mną. Przez chwilę myślałem, że loczek zamknął pokój ale na szczęście drzwi były otwarte. Uchyliłem je lekko tak, aby każdy mógł zobaczyć. Od razu mi się ciepło zrobiło i uśmiech wdarł się na twarz. Harry i Alyssa w łóżku wtuleni w siebie. Taki widok mógłbym mieć codziennie. Wreszcie loczek by się ustatkował nie skakał z kwiatka na kwiatek, a Als byłaby szczęśliwa. Po cichu zamknąłem drzwi i poszedłem do łazienki. Wziąłem prysznic, przebrałem się i położyłem do łóżka.

***
- I jak się spało z Harrym? - spytałem dla zaczepki Als.
- Mmmm, nie da się tego opisać. - odpowiedziała, wybuchnąłem śmiechem, a Harry jedzący śniadanie zarumienił się.
- Als? Masz może ochotę na spacer? - zapytałem. 
- Jasne, z Tobą zawsze słońce. - zironizowała śmiejąc się, wywróciłem oczami i ruszyliśmy do wyjścia.
- Czujesz coś do Harry'ego? Przepraszam, że tak bezpośrednio. - zacząłem.
- Nie ma sprawy. Niall ja nie wiem. Na razie traktuje go jak przyjaciela. Wiesz, że nie chcę się na razie wiązać... - odpowiedziała spuszczając głowę w dół.
- Nie ma sprawy. Wiesz, że zawsze możesz na mnie polegać i zawsze będę przy Tobie. - odpowiedziałem na co ona pocałowała mnie w policzek i mocno się we mnie wtuliła. Przytuliłem ją do siebie i trwaliśmy w ciszy.

* ALYSSA * 

Siedzieliśmy przytuleni na ławce. W ciszy. Musiałam sobie przemyśleć kilka spraw. Cieszyłam się, że mam kogoś takiego jak Niall. Prawdziwy przyjaciel, na którym zawsze mogłam polegać, który zawsze mi pomagał, pocieszał, wspierał. Niestety tą ciszę przerwało nam kilka fanek.
- NIALL ! - zaczęły wrzeszczeć podbiegając do nas. Automatycznie odkleiłam się od Niall'a i wstałam, on patrząc, że ja wstaje zrobił to samo. Bałam się, że jak rzucą się na blondyna to zrzucą mnie z ławki czy coś.
- Zrobisz sobie z nami zdjęcie? Dasz mi autograf? Niall, kocham Cię. Jesteś moim ideałem. - leciały pytania jedno po drugim, blondyn tylko się uśmiechał wyczekując spokoju.
- Kto to kurwa jest? - spytała jedna dziewczyna patrząc na mnie z nienawiścią w oczach.
- Niall jesteście razem? To Twoja dziewczyna? - spytała druga z uśmiechem na ustach.
- Nie jesteśmy razem, to moja najlepsza przyjaciółka. - odpowiedział chłopak przytulając mnie do siebie.
- Hej, jestem Veronica. - przedstawiła się jedna wyciągając do mnie rękę. Uścisnęłam ją, na co ona szeroko się uśmiechnęła.
- Dasz mi autograf? - zapytała mnie po chwili.
- Ja? - spytałam zdziwiona.
- Tak. Bardzo bym chciała. - spłonęła rumieńcem.
- Czemu nie. - odparłam biorąc długopis i kartkę.
- Po co Ci autograf tej szmaty? - powiedziała tamta mierząc mnie wzrokiem
- Zamknij mordę. - odpowiedziała poirytowana Vera. Oddałam jej kartkę podchodząc bliżej do tamtej blondynki.
- Masz coś do mnie koleżanko ? - zapytałam spokojnie.
- Przestań zadawać się z Nialler'em. - syknęła.
- Jaka Ty zabawna. - zaśmiałam się kpiąco podchodząc i całując chłopaka w policzek.
- A to za co? - zapytał zdziwiony.
- Za to, że jesteś. - odparłam wtulając się w jego tors, a on pocałował mnie w głowę. Dziewczyna aż kipiała ze złości, ale nic nie mogła na to poradzić. Śmieszą mnie tacy ludzie po prostu. Po chwili mieliśmy spokój i wybraliśmy się na obiad, bo strasznie zgłodniałam.
_____________________________________________________________________________

No i jest kolejny ;) Nie wiem, kiedy pojawi się rozdział 18. Mam nadzieję, że w miarę szybko dam radę go napisać. ;* Dziękuję Wam za linki do blogów ;) Love You <3 

niedziela, 9 września 2012

PRZECZYTAJ PILNE

No więc moje jakże niezmiernie zjebane siostry (przepraszam za brzydkie wyrażenie) wymyśliły sobie zmianę systemu z widows xp na windows 7. Zgrały mi wszystkie moje rzeczy na pendrive, który się zepsuł i nie da się go odczytać. -.- tak więc nie mam żadnych swoich zdjęć ani nic. Przechodząc do konkretów.. Miałam tam pozapisywane linki do waszych blogów, które czytam... A teraz ich nie mam :c głupia nie dałam was do obserwatorów. ;ccc więc mam prośbę, piszcie w komentarzu wasze blogi i wasze ulubione blogi.. okej ? ;) dzięki ;*

utknął mi w pamięci jeden o Amber, była siostrą Hazzy i chodziła z Zayn'em. Ma ktoś do tego link? ;)

czwartek, 6 września 2012

Rozdział 16

Siedzieliśmy wszyscy u chłopaków w domu. Można stwierdzić, że zaczęłam się z nimi 'zadawać'. Lubię ich, każdy jest inny, z każdym można o czym innym porozmawiać. Lubię mieć dużo przyjaciół. Oni są przyjacielscy, więc pewnie kiedyś będziemy. A co do Perrie i Eleanor to również bardzo je lubię. Ostatnio nawet byłyśmy razem na zakupach, oczywiście była z nami Danielle. Poobgadywałyśmy trochę chłopaków, haha, można powiedzieć, że to był taki babski wypadzik. Czyli główne tematy to zakupy i chłopcy.
- Kiedy znowu wypad na zakupy? - zaśmiałam się patrząc na pełno toreb dziewczyn. Swoje miałam już u siebie w domu.
- Jutro, bo wiecie... Muszę kupić nową torebkę. - powiedziała Perrie, na co wszystkie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. Chłopacy nie wiedzieli o co chodzi, więc dziwnie się na nas patrzyli.
- A ja buty... - rzekłam robiąc minę zbitego psiaka czym wywołałam ponowny napad śmiechu.
- Dobra weźcie, bo ja nie mogę już! - ryczała wręcz Danielle. El się nie odzywała, bo zwijała się ze śmiechu na podłodze.
- Macie pełno toreb i jeszcze gadacie o kupowaniu. Wnioskuję, że właśnie z tego się śmiejecie. - zaczął zastanawiać się Zayn.
- Można tak powiedzieć. - zaśmiałam się.
Śmiałyśmy się tak, bo rozmawiałyśmy również o gwiazdach. I dziewczyny mi opowiadały, że Miley Cyrus ma pełno ciuchów, codziennie prawie na zakupy chodzi i ciągle w gazetach piszą, że narzeka na to, że nie ma rzeczy. A największą obsesję ma na punkcie butów i toreb. Z tego właśnie się śmiałyśmy. ( dop. aut. fragment z Miley wymyślony, mówię, żeby nie było niepotrzebnej spiny jak coś ;d ) Można powiedzieć, że ją wręcz naśladowałyśmy i to wzbudzało największy napad śmiechu.
- Dobra koniec tego, bo was brzuchy rozbolą! - odezwał się Niall szczerząc się.
- Za późno. - odpowiedziała El odruchowo łapiąc się za wspomnianą wcześniej część ciała.
- Als idziemy! One ryją Ci banie. - skomentował ponownie blondyn ciągnąc mnie za rękę. Przewróciłam oczami posyłając dziewczynom buziaka w powietrzu.
- Co, już nie lubisz mojego towarzystwa? - zapytał Niall robiąc słodkie oczka.
- Kooocham! - odparłam ze śmiechem a on przyciągnął mnie do siebie i spadliśmy z łóżka. Wybuchnęłam ponownie śmiechem i nachyliłam się, żeby cmoknąć go w policzek. Gdy miałam to zrobić do pokoju wszedł Harry. Odruchowo nasze głowy skierowały się w jego stronę.
- Ups. Chyba przeszkadzam. - powiedział, spojrzał na blondyna i wyszedł.
- Harry! - krzyknęłam wstając z Horana ale loczek nie zareagował. Usłyszałam tylko trzask drzwi do jego pokoju.
- No pięknie. - skomentował Niall.
- No co? Przecież nic nie robiliśmy to nie ma co się przejmować. - wzruszyłam ramionami. On głęboko westchnął kierując się w stronę drzwi, za którymi przed chwilą zniknął Hazza. Zeszłam na dół rozwalając się na kanapie.
- A tam co się stało? - zapytała mnie Perrie. Westchnęłam a ona pokiwała porozumiewawczo głową. Nie chciało mi się tego tłumaczyć. Nic nie zrobiłam, więc nie mam czym się przejmować. Nie mam pojęcia dlaczego Harry tak zareagował.

* HARRY *

Zayn chciał zagrać w butelkę. Oczywiście przedtem ją opróżniając. Wszyscy się zgodzili, więc poszedłem się spytać Niall'a i Als czy grają. Wszedłem do jego pokoju, nie pukając, nie wiedziałem, że zastanę tam taką scenę. Niall leżał na podłodze Alyssa na nim. Chyba mieli się zacząć całować, bo gdy wszedłem momentalnie się na mnie spojrzeli.
- Ups. Chyba przeszkadzam. - tylko to zdołałem z siebie wydukać i wyszedłem. Szybko poszedłem do siebie do pokoju. Byłem lekko zdenerwowany, bo blondyn powiedział mi, że tylko się przyjaźnią. Uwierzyłem, bo uważam, że przyjaźń damsko-męska istnieje. Na przykład ja się przyjaźnie z Perrie, Danielle i Eleanor. My się zresztą wszyscy przyjaźnimy. Ale nie zniosę widoku Niall'a i Alyssy razem - jako pary. To byłoby zbyt bolesne. Moje przemyślenia przerwał Niall wchodząc do mojego pokoju.
- Harry to nie było tak. - zaczął od razu. Siedzieliśmy na łóżku rozmawiając i chciałem przytulić Al no i pociągnąłem ją za rękę, ale za mocno no i wylądowaliśmy na podłodze. - tłumaczył.
- I tak sobie jakoś zachciało Wam się całować. - przerwałem.
- Nie! Nie całowaliśmy się! - zirytował się blondyn.
- Bo Wam przerwałem. - dalej zostawałem przy swoim.
- Nie! Als chciała mi dać buziaka w policzek! A Ty przestań być tak podejrzliwy i zazdrosny! Zrób coś z tym, bo mam Cię dość. - wykrzyczał na jednym tchu i wyszedł.

* ALYSSA *

- Harry chyba nie będzie grał. - odezwał się Niall schodząc na dół.
- Czemu? - spytałam, na co on głęboko westchnął. Stwierdziłam, że nie warto pytać.
- Kto kręci ? - zapytała Dan.
- Ja! - wykrzyczał uśmiechnięty Louis i zakręcił butelką. Wypadło na mnie.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Jak myślisz? - zironizowałam.
- Wyzwanie. - poruszał znacząco brwiami.
- No więc?
- No więc Ty już nie grasz, bo idziesz na całą noc do Harry'ego do pokoju. - powiedział złowieszczo się śmiejąc.
- Dobra spadaj! - wytknęłam mu język i skierowałam się na górę.
______________________________________________________________________________

Przepraszam, że tak długo.. Teraz wgl będę mniej dodawać. Szkoła.. 3 klasa. Zapierdziel totalny. Ciągle gadają o testach. Mam codziennie po 8 lekcji i do tego jeszcze fakultety, więc po 9 godzin siedzę w szkolę. Dochodzą mi do tego jeszcze treningi i kompletnie nie mam na nic czasu. Postaram się dodawać jak najczęściej będę mogła. I OCZYWIŚCIE PRZEPRASZAM, ŻE TAKI KRÓTKI, ALE MUSIAŁAM JUŻ COŚ DODAĆ <3 Looovee ;*

sobota, 1 września 2012

Rozdział 15

- Ej, co jest? - spytał troskliwym głosem Harry siadając bliżej.
- Nic. - odpowiedziałam wymijająco ocierając łzy.
- Dobrze, jeśli nie chcesz mówić to nie musisz, ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, na mnie i na moją pomoc. - uśmiechnął się i przytulił do siebie.
- Dziękuję. - odparłam, mocniej się w niego wtulając. Sama nie wiem dlaczego to robię, dlaczego daję się tak bardzo poznać każdemu. Najpierw Niall teraz Harry. Coś mnie po prostu do nich ciągnie. Mówi, że mogę im zaufać. To takie dziwne. Chociaż przy Niall'u czuję się całkiem inaczej niż przy Harry'm. Nie lepiej czy gorzej, po prostu inaczej. Zanim opowiem tą historię Harry'emu, czy komukolwiek innemu, najpierw wolę o tym porozmawiać z Niall'em. Tego nie wie nikt. Nikt oprócz mojego kochanego braciszka, nie wie, co niesie ze sobą przypomnienie imienia i nazwiska tego osobnika. Ja wam powiem, niesie ze sobą ogromny ból i tęsknotę.

***

- hej, mała, co jest? - spytał Niall siadając obok mnie na trawie u mnie w ogrodzie. Nie odpowiedziałam tylko mocno się w niego wtuliłam. Potrzebowałam wsparcia... Kiedyś radziłam sobie bez niego, byłam twarda, a przynajmniej próbowałam być. Teraz, kiedy znów zaznałam tego, tego czyli uczucia bliskości, tego, że jest ktoś, kto mnie potrzebuje, kto chcę spędzać ze mną czas. Ja teraz też potrzebuje takiego kogoś. Znów wróciło do mnie życie, uczucia. Wreszcie jest tak jak by Josh chciał. 
- Wszystko wraca... - załkałam.
- Co wraca maleńka? - spytał z troską w głosie.
- Przeczytałam stary artykuł. Chodziłam kiedyś z chłopakiem.. Bardzo go kochałam. Zerwał ze mną, to znaczy można powiedzieć, że ja z nim. Tak jakby. - próbowałam wytłumaczyć. - Byliśmy razem ponad 5 lat. Jakiś miesiąc po śmierci Josh'a powiedział mi, że albo motory albo on. Kochałam go nad życie, planowałam z nim wspólną przyszłość.. Ale wybrałam motory. Musiałam to zrobić. Zresztą w sumie chciałam. Chciałam dla brata. Obiecaliśmy sobie kiedyś, że niezależnie od tego, co się stanie zawsze będziemy jeździć. A ja dotrzymuje słowa. Rozstaliśmy się. Nie mogłam się pozbierać, najpierw śmierć brata, osoby bez której ciężko mi było funkcjonować, a później osoba, z którą chce się spełnić całe życie, z którą planuje się wspólną przyszłość. Wraz z nimi odeszło całe moje życie. Dzięki Tobie, Wam zaczynam je układać od nowa, można powiedzieć, że zaczynam żyć. - mówiąc to płakałam, płakałam strasznie. Niall nic nie odpowiedział tylko mocno mnie do siebie przytulił całując w czoło. 
- Przepraszam, że ciągle musisz  wysłuchiwać mojego jęczenia. Ale ja naprawdę nie potrafię sobie poradzić. 
- Nie ma za co. Cieszę się, że możesz mi się wygadać, że mogę Ci pomóc. - uśmiechnął się troskliwie.
- Dziękuję, że jesteś. - powiedziałam całując chłopaka w policzek.

* NIALL * 

Alyssa jest moją najlepszą przyjaciółką. Cieszę się, że ją mam. Czasem niektórych rzeczy nie mówię chłopakom, bo jest mi głupio, a jej? Jej mogę powiedzieć wszystko. Nie wstydzę się jej. Swoją drogą jest strasznie tajemnicza. Niby nieśmiała, a jednak potrafi otworzyć się w takim stopniu, żeby zachowywać się jak Louis. Jestem pełen podziwu dla niej.
- Oni chcą żebyś znowu wpadła do nas? Zamówimy pizzę, obejrzymy jakąś komedię, co? - zaproponowałem.
- Jasne, czemu nie. - uśmiechnęła się.
- To chodźmy. 
- Już? - wytrzeszczyła oczy.
- Tak, przecież nie potrzebujesz czasu na malowanie i te bzdety. - zaśmiałem się.
- No nie, tylko założę buty. - odparła z uśmiechem.
- Szybko. - ponagliłem na co Als wystawiła mi język.

***

- Ta komedia jest nudna. - westchnął Louis na co Alyssa mu zawtórowała. Lou szturchnął ją w brzuch i ruchem ręki wskazał, żeby poszła za nim. Skierowali się na górę, zapewne do jego pokoju. Po jakichś 10 minutach zbiegli na dół. Als miała na sobie strój marchewki a Louis królika.
- Zjem Cię! - krzyczał Louis.
- Nie, aaaaa! - wrzeszczała Als.
- Chodź tutaj marcheweczko. Jestem bardzo głodny! 
- Nie dam się zjeść! Zostaw mnie i zjedz ziemniaki! - wykrzyczała zwycięsko patrząc na mnie.
- TYLKO NIE ZIEMNIAKI! - wydarłem się na cały dom. Lou wykorzystał nieuwagę Als i złapał ją udając, że ją zjada.
- NIENAWIDZĘ CIĘ ZA TO HORAN! - wykrzyczała do mnie. Wybuchnąłem śmiechem. 
- Dobra Louis uspokój się już. LOUIS, LOUISSSSSSSS! - wydzierała się a on nadal ją "gryzł".
- Louiee, zostaw ją już, chodź tu. - odezwał się Hazza rozkładając ręce, na co 'królik' szybko do niego podbiegł i się przytulił. 
- Chcesz się przebrać? - zapytałem przez śmiech Alyssy.
- Nie, możesz mnie pocałować w korzeń! - krzyknęła a wszyscy ponownie wybuchnęli śmiechem. Filmu oglądać nie dokończyliśmy, a brązowooka i zjadacz marchewek przebrali się dopiero o 6 rano. 

* ALYSSA * 

Siedziałam na kanapie, przełączając kanały w TV i natrafiłam na wywiad z chłopakami.
- No więc Niall. Co Cię łączy z tą uroczą szatynką? - padło pytanie, a na ekranie pojawiło się nasze wspólne zdjęcie, jak byliśmy na lodach.
- Jesteśmy przyjaciółmi. - odpowiedział.
- Tak to się teraz nazywa. - zaśmiał się reporter. 
- Naprawdę, jesteśmy tylko przyjaciółmi. Chociaż Alyssa jest strasznie denerwująca, irytująca, wkurzająca. - wszyscy zaczęli się śmiać w studio a ja przed telewizorem. - Ale za to ją kocham. - dokończył z uśmiechem na ustach.
- No dobrze. Harry - skierował się do lokatego.
- Pisałeś ostatnio na Twitterze, że spełniło się Twoje największe marzenie. Wiemy, że było ich sporo, więc może zdradzisz nam o jakie chodziło? 
- No faktycznie, tych największych marzeń to miałem sporo, ale to było naj, naj, największe. Spełniło się w połowie. A więc tym marzeniem było spotkać Alyssę Johnson. Byłem, jestem i będę jej wielkim fanem. - zakończył a ja musiałam zbierać szczękę z podłogi.
- No tak. Ona była przecież najlepszą kobietą jeśli chodzi o wyścigi. Ale dlaczego spełniło się to w połowie? - zapytał.
- Ponieważ bardzo chciałem poznać również jej brata Josh'a. Niestety nie było mi to dane. - powiedział z wyraźnym smutkiem w głosie.
- Ahh. No tak. Oni jako rodzeństwo byli najlepsi w te klocki. Wiesz coś na temat dalszej kariery Alyssy? -  ponownie zadał pytanie do Harry'ego.
- Myślę, że na ten temat powinien wypowiedzieć się Niall.
- Więc Niall. Jak dalsza kariera Alyssy? - ponownie spytał tym razem blondyna.
- Nadal jeździ, ale nie na wyścigach. Myślę, że niedługo znów zacznie i będzie wygrywać. - uśmiechnął się.
- A co jeśli będzie sławniejsza od was?
- Od nas się nie da być sławniejszym. - odezwał się Zayn poprawiając teatralnie kołnierz koszuli, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- No cóż, dziękuję Wam za wywiad i do następnego razu. - zakończył Alan a ja wyłączyłam tv.
______________________________________________________________________________

Naszła mnie dzisiaj wielka wenaaa! ;D i to chyba przez to, że oglądałam step up ;) uwielbiam tańczyć, ale od lutego już nie będę niestety :c dobra nie będę was zanudzać moimi problemami. Mam nadzieję, że ten rozdział się wam spodoba ;> Mi osobiście przyypadł do gustu. ;D love youu ;*